Odkąd Donald Tusk wrócił do krajowej polityki nie cichną doniesienia mediów o zmianach, jakie w związku z tym faktem zaszły. Były szef RE objął funkcję szefa PO, a było to możliwe dzięki rezygnacji przewodniczącego partii Borysa Budki.
Tusk chętnie udziela wywiadów i spotyka się ze swoimi sympatykami. W czwartek po raz pierwszy wziął udział w sesji Live Chat i odpowiadał na pytania internautów na bieżąco. Jedno z nich było związane z obecnością krzyża w szkołach i urzędach. Były premier stanowczo opowiedział, że krzyża nie powinno w nich być.
— Bardzo chciałbym, żeby tym miejscem, w którym ci, którzy wierzą, mogli się spotkać w pokoju i wzajemnym zaufaniu, pomodlić się, żeby to były kościoły, a nie urzędy publiczne czy szkoły. Szkoła powinna uczyć nas wzajemnego respektu i szacunku, niezależnie od tego, czy ktoś jest wierzący, czy nie — przekonywał polityk.
O komentarz odnośnie słów Donalda Tuska został poproszony wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski, który zarzucił nowemu liderowi PO częstą zmianę zdania oraz uprawianie „festiwalu hipokryzji”.
— Z jednej strony kilka tygodni temu troszczył się o los Kościoła katolickiego w Polsce, podkreślał swój związek z wiarą, a z drugiej strony chyba spotkał się z Januszem Palikotem i chce zdejmować krzyż w Sejmie — zaznaczył.
Ponadto przypomniał, że w Sejmie krzyż znajduje się od 1999 roku i został ofiarowany przez matkę bł. księdza Jerzego Popiełuszki, za co należy mu się szacunek.
— Podobnie krzyże wróciły do polskich szkół, urzędów i polskie prawo jednoznacznie mówi o tym, że krzyż jest elementem przestrzeni publicznej — podsumował.
Zobacz również: Gowin wyprowadzi Porozumienie z rządu? „Będziemy dyskutować”
źródło: DoRzeczy.pl