Jan Pospieszalski wraz ze swoim programem „Warto rozmawiać” zniknął z anteny TVP, po tym, jak zaproszeni przez niego goście skrytykowali obostrzeniową politykę rządu warszawskiego.
Teraz dziennikarz skomentował tematu przymusu szczepień mówiąc o swoich wątpliwościach, jakie pojawiają się wokół „preparatów używanych do szczepień” w kontekście nowych wariantów koronawirusa.
Jan Pospieszalski podkreślił, że najważniejszą i zarazem podstawową powinnością państwa jest „zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom”.
— Dziś to bezpieczeństwo jest zagrożone nie przez śmiertelną chorobę COVID-19, ale przez utratę praw obywatelskich i naruszanie swobód demokratycznych. Jeżeli państwo ma stosować przymus, to moim zdaniem najpierw powinno rozliczyć się z tego, jak realizuje nasze bezpieczeństwo — wyjaśnił.
W ocenie dziennikarza rządzący Polską „ponieśli porażkę, co widać po nadmiarowych zgonach, stratach gospodarczych wynikających z absurdalnych, nieadekwatnych restrykcji, a także stratach społecznych, kulturowych i psychologicznych skutkach nauczania zdalnego, czyli zapędzenia dzieci przed komputery na długie godziny”.
Zobacz również: Hołownia nie zobaczy się z Tuskiem? Padła zaskakująca deklaracja
Publicysta podkreślił, że „państwo powinno zagwarantować, by ewentualne szkody na zdrowiu ludzkim, producenci preparatów używanych do szczepień, wzięli odpowiedzialność prawną i materialną, chyba że przejmą to instytucje państwa”.
— Bylibyśmy wówczas podwójnie poszkodowani, ponieważ część z nas może ucierpieć na zdrowiu, a reszta będzie się finansowo składała, aby im jakoś to zadośćuczynić. Wprowadzając przymus szczepień, rządzący muszą być świadomi, że rodzi to dla nich konsekwencje prawne, finansowe i moralne — wskazał Pospieszalski.
Publicysta skomentował również słowa ministra zdrowia Adama Niedzielskiego w jednym z wywiadów.
— Nie wyobrażam sobie jednak, aby ktoś przy zdrowych zmysłach rozważał na poważnie zmuszenie obywateli do zakupu i przyjęcia szczepionek. To jakiś absurd, dom wariatów, coś zupełnie niezrozumiałego. To wykluczone i na to zgody być nie może. Jeśli szczepienia, to tylko za darmo — stwierdził Pospieszalski, a ponadto powiedział, co myśli o pojawieniu się nowych wariantów COVID-19 — Delta i Delta plus.
— Właśnie ten nowy wariant pokazuje nieskuteczność programu dywanowych szczepień. Dotychczasowe preparaty, co widzimy w takich krajach jak Wielka Brytania czy Izrael, nie zagwarantowały pełnej ochrony. Zamiast po prostu zadbać o grupy ryzyka i leczenie przyczynowe (a po roku mamy już wiele informacji o lekach, które okazały się skuteczne) wybrano drogę niszczących lockdownów i masowych szczepień. Szczepionki, na które postawiły rządy wielu państw, nie zapewniły pełnej odporności. Potwierdzają to sami medycy — w wielu szpitalach na izbach przyjęć wymaga się nadal testu PCR również od osób zaszczepionych — podsumował Pospieszalski.
źródło: nczas.com, DoRzeczy.pl