Prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera ds. COVID-19 był gościem w TVN24. Medyk zaznaczył, że jeżeli inne rozwiązania zawiodą to być może trzeba będzie wprowadzić obowiązek szczepień przeciwko koronawirusowi.
— Ten temat jednak nie pojawił się jeszcze na posiedzeniu Rady Medycznej przy premierze — przyznał prof. Andrzej Horban.
— Jeżeli inne metody zawiodą, to oczywiście tak. To w zasadzie nie jest takie proste przełożenie obowiązkowe-nieobowiązkowe. Obowiązkowo oznacza to, że koszty szczepień pokrywa państwo i uruchamia takie, czy nie inne środki nacisku, jeśli obywatel się nie zaszczepi. Pierwszą część tego warunku mamy już spełnioną, ponieważ koszty szczepienia są pokryte przez państwo, przez nas, podatników — wyjaśnił doradca premiera.
W rozmowie z dziennikarzem dodał, że „temat ten na razie się rozwija”. Prof. Horban zauważył, że „trudno zmuszać ludzi do szczepień, jeżeli są kłopoty z dostawami szczepionek”.
Lekarz przyznał, że trzecia fala może być zaliczona do tej nadzwyczajnej. Sam wymienił, że epidemie dzielą się na duże, nadzwyczajne oraz katastrofalne.
— Na szczęście uniknęliśmy czwartej fazy tego podziału, czyli katastrofalnego, ale sytuacja rzeczywiście była nadzwyczajna i wymagała nadzwyczajnej mobilizacji wszystkich — przypomniał.
Prof. Horban ocenił, że tuż za nami szczyt trzeciej fali. Wyjaśnił, że to, czy następna fala wystąpi, zależy tylko od nas.
— Kwestią, żeby uniknąć czwartej fali, która pewnie pokaże się lub przynajmniej będzie usiłowała się pokazać na jesieni, jest kwestia szczepień. Jeśli będziemy mieli zaszczepione społeczeństwo, to ta czwarta fala będzie mało zauważalna, jeżeli w ogóle — stwierdził.
Prof. Horban zauważył, że należy przede wszystkim zaszczepić osoby starsze, ponieważ to one najczęściej umierają z powodu COVID-19. Powiedział, że epidemia zmusiła nas do tego, by oddać pacjentom z koronawirusem nawet 40 proc. łóżek szpitalnych.
— To naprawdę olbrzymia liczba. Z taką epidemią nie mieliśmy jeszcze do czynienia za naszego życia — podsumował.
Dziennikarz zapytał również swojego gościa o to, czy obawia się powrotu dzieci do szkół — dodając, że pojawiał się „silny nacisk rodziców i dzieci”.
— Teraz należy postępować zgodnie z przyjętym planem, który zakłada bardzo ostrożnie zapraszanie dzieci z powrotem do szkół — powiedział doradca premiera.
źródło: tysol.pl, onet.pl