Wokalistka zespołu Hey Katarzyna Nosowska podzieliła się z internautami zaskakującym wyznaniem. Dotyczyło ono prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Piosenkarka zdradziła, że ostatnio lubi oddawać się marzeniom o spotkaniu z politykiem.
Podczas wywiadu w programie „Godzina Czasu” na antenie radia Newonce Katarzyna Nosowska zasugerowała, że Jarosław Kaczyński jest człowiekiem, który skrywa innego siebie, ale nie może go ujawnić, ponieważ „stworzył określoną personę”.
— Tak mi się wydaje, bo mam bliską osobę, która jest tak bardzo daleko od siebie, tak bardzo uciekła przed tą taką esencją samego siebie, że właśnie przyjęła, to się chyba nazywa zaburzenie narcystyczne, że wchodzisz w taką personę, tworzysz personę, którą się stajesz i już nie ma z tego powrotu do tej delikatności. Są tacy ludzie. Być może on jest na takim etapie, że on po prostu jest już tak bardzo, tak bardzo się okolcował, tak bardzo nie chce innego siebie, że już nie ma dla niego powrotu z tego — powiedziała Katarzyna Nosowska.
Zobacz również: Sylwia Spurek nie ustaje w walce o lepszy świat. Jej „guru” został Bill Gates
— Aczkolwiek ja lubię sobie wyobrażać, że tak se myślę, że gdyby mi ktoś go na chatę przytargał, gdyby ktoś mi go dowiózł. Może bym mu trochę gliny dała, teraz trochę w glinie robię, taką kulkę gliny i tak powiedziała: „A proszę zobaczyć, z wałeczków taki byśmy kubeczek zrobili”. Może on by zrobił ten kubeczek. Ja lubię sobie wyobrażać takie nierealne scenariusze, że on nagle siedzi i ja mu daję tę glinę, on jest taki naburmuszony i mówi: „Co pani pie*doli?”, ale ja mówię: „Tylko jeden kubeczek. Tu taki wałeczek”. I on tak bierze w te swoje rączki takie i tak bierze ten wałeczek i tak nagle robi ten kubeczek i tak mu rośnie ta glina, a ja mówię: „A teraz to poszkliwimy” i on: „Jak to poszkliwimy, jak poszkliwimy?”, a ja mówię: „Tak poszkliwimy” i właśnie on to szkliwi i wychodzi mu z piecyka taki jego własny kubeczek. I on nagle wymięknie — kontynuowała z nutą ironii Nosowska.
Ponadto opowiedziała, co jej zdaniem by było, gdyby prezes PiS sięgnął po jej książkę. Dodała, że taki scenariusz jest dla niej niezwykle emocjonujący.
— Albo ja sobie wyobrażałam na przykład, że, że nie wiem, że na przykład on czyta moją książkę. Chociaż wiem, że to niemożliwe, ale czyta. Bo tam jest ten rozdział o kocie sąsiada, gdzie ja mówię, że ja nie za bardzo z kotami jestem, a on przecież kocha koty. I gdyby na przykład okazało się, że on czyta tę książkę i tak sobie myślałam i nagle mówi tak: „Wydzwońcie mi tę Nosowską”. I on dzwoni i mówi tak: „To jest o mnie”. I mamy to. I on nagle występuje w telewizji i mówi tak: „Słuchajcie, ja już wszystko teraz wiem, przepraszam. Słuchajcie, co byście chcieli?”. I my mówimy: „A my to, a my tamto…”. Ja lubię sobie wyobrażać takie, no wiecie, takie abstrakcyjne scenariusze, że takie coś się dzieje, strasznie mnie to jara. Dużo czasu nad tym spędzam — wyznała piosenkarka.
Źródło: DoRzeczy.pl