Małgorzata Rozenek pojawiła się w nowym programie TVN Style „Rozenek cudnie chudnie”. Znana celebrytka opowiedziała w nim, jak wrócić do wcześniejszej wagi po ciąży. Emisja odcinka spotkała się jednak z olbrzymią krytyką środowisk feministycznych.
Rozenek padła ofiarą krytyki ze strony Pauliny Zagórskiej, która zarzuciła „perfekcyjnej pani domu” promowanie złego z feministycznego punktu widzenia „wyścigu o to, która celebrytka szybciej pokaże sześciopak”.
Małgorzata Rozenek postanowiła odnieść się do słów krytyki:
— Dziękuję za świetny wynik oglądalności, ale ten program nie powstał do robienia wyników. (…) Chcieliśmy pokazać kobietom, że jeżeli chcą wrócić do formy, to nie muszą się czuć winne — rozpoczęła swój wywód gwiazda telewizji TVN.
— Ja wiem, że znajdzie się wokół was sporo osób, które będą was do tego zniechęcać — koleżanek czy mediów, które próbują wam wmówić, że nadwaga wcale nie jest niezdrowa. Dziewczyny, nie słuchajcie nikogo i róbcie tak, jak uważacie — zaapelowała celebrytka.
— Ja trzy razy w trakcie ciąży tyłam około 30 kilo i dwa razy udało mi się schudnąć w czasach, kiedy byłam niepracującą kurą domową, a tylko raz pod okiem kamery. Jest grupa kobiet, potocznie nazywana na przykład feministkami, która krytykuje bardzo często inne kobiety. To jest stałe zjawisko. Feminizm to jest niezwykle mądry i ważny ruch, ale feminizm to nie jest to, że jedna kobieta nie rozumie wyborów innej kobiety — zauważyła Rozenek.
— Kiedy nie pracowałam zawodowo, słyszałam od feministek, że jestem leniwa, nieprzedsiębiorcza i nieambitna. A później, kiedy poszłam do pracy, to słyszę od feministek, że to, co robię, jest niedobre i nie jest okej — oświadczyła.
— Program, który opowiada o tym, jak kobiety zdrowo powinny myśleć o sobie, nie powinien być krytykowany! Prawda jest taka, i z tym żadna feministka ani nikt inny nie może dyskutować, że każdy kilogram więcej obciąża nasz organizm. Nie chcę, żebyście dały się zniechęcić w walce o wejście na ścieżkę zdrowia — zakończyła.
Źródło: Tysol