Kinga Duda od pewnego czasu jest obiektem ataków opozycji. Coraz częściej na jej temat wypowiadają się również celebryci, którzy otwarcie deklarują się jako przeciwnicy Prawa i Sprawiedliwości.
Kinga Duda nie odegrała dużej roli w trakcie kampanii prezydenckiej. Można było odnieść wrażenie, że wspiera swojego tatę, ale sama raczej nie dąży do stania w świetle reflektorów. Jednak gdy Andrzej Duda został ponownie wybrany na prezydenta, również jego córka zabrała głos.
Czytaj także: „Tak, chcę Polski śmierdzącej kiełbasą i wódką”. Bloger komentuje hejt na mieszkańców wsi
– Chciałabym zaapelować, by nikt w naszym kraju nie bał się wyjść z domu. Niezależnie od tego, w co wierzymy, jaki mamy kolor skóry, poglądy, jakiego kandydata popieramy i kogo kochamy. Wszyscy jesteśmy równi i wszyscy zasługujemy na szacunek. Nikt nie zasługuje, aby być obiektem nienawiści – powiedziała Kinga Duda, dodając, że jej tata jest dobrym człowiekiem i prezydentem.
Wypowiedź córki prezydenta została skrytykowana przez choreografa Marcina Piróga.
Czytaj także: Tusk przerwał milczenie. Pierwsze słowa polityka po ogłoszeniu wyników
Ciężką sytuacją jest mieć poglądy, takie, jakie ma córka prezydenta i być nią. Ona ma dwa wyjścia, albo oficjalnie powiedzieć, że się nie zgadza z tym, co robi jej ojciec, albo powinna nic nie mówić. Ja mogę powiedzieć, że jestem osobą, która wierzy w wolność i równość ludzi. Gdyby mój rodzony ojciec gardził częścią społeczeństwa, to ja bym się wyparł ojca. Nie wierzę. Rozumiem miłość do rodziców, ale nie można usprawiedliwiać tą miłością postaw, które są haniebne – powiedział celebryta.
źródło: Wprost.pl