Kompozytor Zbigniew Preisner po oświadczeniu, w którym zapowiedział pozew przeciwko prezydentowi Andrzejowi Dudzie, dowiedział się, że to nie sztab prezydenta, a opozycja naruszyła jego prawa autorskie.
Preisner poinformował swoich fanów, że wykorzystanie piosenki „Miejcie nadzieję” odbyło się bez jego zgody. Co więcej, kompozytor otwarcie zaznaczył, że nie popiera kandydatury Andrzeja Dudy.
— Co za bezczelność?! A. Duda, kandydat na prezydenta, łamie moje osobiste prawa autorskie. Informuję, że nie popieram Pana kandydatury i nie życzę sobie wykorzystywania mojej twórczości do Pana promocji — napisał w mediach społecznościowych kompozytor, w dalszej części zapowiadając złożenie pozwu przeciwko głowie państwa.
Internauci, dziennikarze oraz politycy obozu rządzącego dotarli jednak do nagrań z krakowskiego Rynku Głównego, które dowodzą, że utwór rozbrzmiewał z głośników opozycji oraz środowisk LGBT. Dziennikarze TVP Info skontaktowali się z kompozytorem i zapytali go, czy po takim obrocie spraw artysta zamierza przeprosić prezydenta za swój wpis.
— Ja informację o tym, że piosenka „Miejcie nadzieję” została wyemitowana z tzw. Dudabusa, zaczerpnąłem z nagłówka „Gazety Wyborczej” — mówi artysta w rozmowie z dziennikarzem.
— Nie wiem, czy podała nieprawdę, czy prawdę. Ja zobaczyłem napis, było napisane to, co było napisane i moja reakcja była taka, jak napisałem — wyjaśnia kompozytor.
[TYLKO U NAS]
Zbigniew Preisner: Informację zaczerpnąłem z „Gazety Wyborczej” (…), nie wiem, co jest prawdąWIĘCEJ: https://t.co/E9SJr6knoy#wieszwięcej pic.twitter.com/Kz3CzInEwN
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) June 22, 2020
źródło: Do Rzeczy