Rosjanie zareagowali paniką na decyzję Władimira Putina o „częściowej” mobilizacji w związku z wojną na Ukrainie. Nieopodal Petersburga doszło do podpalenia wojskowego punktu uzupełnień. O szczegółach informuje białoruski serwis NEXTA.
Nieznani sprawcy dali upust emocjom i rzucili się na rosyjską wojskową komendę uzupełnień. Po chwili stała ona w ogniu.
– Koktajl Mołotowa wleciał do pokoju tuż obok szyldu wydziału. Budynek przy Ilikowskim Prospekcie szybko się zapalił. Ogień zdołał pokryć całe pomieszczenie przed przybyciem strażaków. Płomienny poranek! – relacjonował na Telegramie kanał Rospartizan.
– Celuj w budynek z archiwami, niszcz dokumenty: niech szukają ojców, mężów i braci, aby osobiście wręczyć im zaświadczenia zgonu – dodano.
To nie pierwsza tego typu sytuacja. Od początku wojny zanotowano ponad 20 prób podpalenia wojskowych placówek. Rosjanie po wygłoszeniu przez Putina środowego orędzia zbuntowali się. W większych miastach doszło do zamieszek i pierwszych aresztowań. Pisaliśmy o tym więcej tutaj.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: [NASZ NEWS] Grzegorz Braun ma zostać pozbawiony immunitetu już za tydzień
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Poseł Platformy uderzył w Kaczyńskiego: „Rosyjski agent mówiłby takim właśnie językiem”
At night in the Lomonosov district near #SaintPetersburg, a military recruitment center was set on fire. pic.twitter.com/pzX7nxplCV
— NEXTA (@nexta_tv) September 22, 2022
źródło: Interia.pl / Twitter