Publicysta Rafał Ziemkiewicz wypowiedział się na temat byłego prezydenta Donalda Trumpa komentując tym samym zmianę władzy w Białym Domu. W środę miała miejsce uroczysta ceremonia zaprzysiężenia Joe Bidena na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Była transmitowana praktycznie na całym świecie, jak również w mediach w Polsce.
W spotkaniu nie chciał jednak uczestniczyć Donald Trump, który wraz ze swoją żoną Melanią opuścił Waszyngton, lecąc na Florydę. Do tego faktu odniósł się Rafał Ziemkiewicz, zauważając, że żaden z przywódców USA nie postąpił w taki sposób.
— Zabrakło Trumpa, którego nikt sobie tam nie życzył. Donald Trump też zachowuje się w sposób, w jaki żaden odchodzący prezydent się aż tak nie zachowywał — ocenił publicysta, który zaczął zastanawiać się, czy ustępujący prezydent jeszcze kiedykolwiek w przyszłości spróbuje swoich sił. Zastanawiał się, czy tak popularny polityk, mający za sobą miliony ludzi znajdzie w sobie motywację oraz siły, by jeszcze raz kandydować w następnych wyborach.
— Wygląda na to, że Trump ma kilkadziesiąt milionów ludzi za sobą — ludzi, którym dał nadzieję, którym dał przyczyny zła, które ich nęka, ludzi, którzy czują się prześladowani — kontynuował.
Ziemkiewicz nawiązał także do książki Hillary Clinton, w której istnieje wzmianka o tym, że była kandydatka Demokratów nie przegrała wyborów w 2017 r., że Trump jest prezydentem nieprawomocnym.
Zobacz również: Lubnauer doszukuje się teorii spiskowych. Wybór Bidena to mistyfikacja?
— „Forbes” się wręcz odgraża, że jeżeli ktokolwiek zatrudni kogokolwiek związanego z Donaldem Trumpem, będzie przez całe imperium „Forbesa” traktowany jako parias biznesowy — wyjaśnił Rafał Ziemkiewicz, opisując bieżące wydarzenia w USA
źródło: dorzeczy.pl
