Posłanka Lewicy prof. Joanna Senyszyn gościła w programie Adriana Klarenbacha w Polskim Radiu 24. W pewnym momencie seniorka Lewicy postanowiła umilić czas prowadzącemu niewybrednym dowcipem.
— Wszystkim, jeżeli tylko mogą — mówiła Senyszyn — radzę, żeby patrzyli na świat z tej lepszej strony — poleciła słuchaczom.
— I jest taki świetny dowcip, który opowiadam — pochwaliła się profesor. — Jest para w łóżku i on w pewnym momencie mówi: „Wymieniłaś imię innego mężczyzny”.
— A ona mówi: „Ale spójrz na to z jaśniejszej strony: To z tobą poszłam do łóżka”.
Po żarcie posłanki Lewicy zapadła niezręczna chwila ciszy. Po kilku sekundach parlamentarzystka nieśmiało zachichotała dla rozładowania napięcia, lecz prowadzący audycję Adrian Klarenbach pozostał niewzruszony.
— Zaniemówił pan redaktor? — spytała parlamentarzystka, najwidoczniej nie do końca rozumiejąc, dlaczego dziennikarz się nie śmieje.
Internauci również nie zrozumieli żartu?
Użytkownicy mediów społecznościowych bardzo krytycznie ocenili krótki występ kabaretowy posłanki.
— Kawał Senyszyn tyle wart ile jej inteligencja, czyli null, zero ale mina Klarenbacha to majstersztyk. Współczuje redaktorowi.
— Dowcip dla Tekli: Na co umarł Stalin? Na szczęście.
— Dzięki Pani profesor wyschło mi pranie.
Źródło: Twitter