Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski rozmawiał z „Gazetą Wyborczą” na temat tzw. Paktu Wolnych Stolic. Polityk zapowiedział walkę „o interesy mieszkańców w Unii Europejskiej i poza nią”. Co jego słowa oznaczają w praktyce?
„Pakt Wolnych Stolic”, o którym wspomniał Rafał Trzaskowski, ma rzucić wyzwanie populistycznym rządom panującym w niektórych krajach. Wyjaśnił, że zarówno Warszawą, Budapesztem, Pragą, jak i Bratysławą rządzą takie siły polityczne, które stoją w opozycji wobec partii rządzących. Gdy się połączyły, powstał wspomniany wcześniej układ.
— Na mnie zagłosowało pół miliona warszawiaków. Nie ma wielu posłów, którzy otrzymali zbliżone poparcie. Jeśli chodzi o miasto, to mam równie silny mandat, jak rząd. Więc jeśli rząd nie chce wbrew woli Polaków prowadzić aktywnej polityki antysmogowej, a premier Morawiecki jedynie opowiada o elektromobilności i fotografuje się na tle powerpointowych prezentacji, a potem otwiera nowe węglowe kopalnie, to mam prawo protestować. Uzyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych jest coraz bardziej opłacalne, inwestowanie w wydobycie węgla w dłuższej perspektywie nie ma uzasadnienia ekonomicznego. Przypominanie tego jest moim obowiązkiem — przypomniał Rafał Trzaskowski w wywiadzie z „GW„.
— Mam kontakty w Europie i na świecie, wiem, jak się robi politykę w Unii Europejskiej. Dlaczego miałbym nie wykorzystać tych atutów dla dobra Warszawy? — podkreślił polityk.
Dodał, że nie zamierza odpuścić i zawsze będzie walczył o nasze dobro w Unii Europejskiej oraz poza nią.
— Będziemy walczyć o nasze interesy w Unii Europejskiej i poza nią. Chodzi o pieniądze i o przepisy. Różnice polityczne schodzą na bardzo daleki plan. Burmistrz Pragi Zdenek Hrib jest politykiem Partii Piratów, burmistrz Karácsony – socjalistą. Łączy nas to, że mamy podobny stosunek do swoich rządów. Każdy z nas ma ze swoim rządem jakiś problem — kontynuował prezydent stolicy.
Trzaskowski na koniec dodał, że ma nadzieję odebrać władzę Prawu i Sprawiedliwości, ale tylko w przypadku gdy opozycja pokaże wyborcom dobry program. W jego ocenie trzeba uświadomić wszystkim zwolennikom, że ta zrobi więcej dobrego niż Prawo i Sprawiedliwość, a przede wszystkim nie zabierze 500 plus.
źródło: wsensie.pl