Władysław Kosiniak Kamysz wdał się w spór z Małgorzatą Kidawą-Błońską. Lider PSL zareagował na wpis zamieszczony przez kandydatkę KO na prezydenta.
— Znamy się już trochę i trudno mi uwierzyć, że sama mogłaś to napisać — zdziwił się na Twitterze Władysław Kosiniak-Kamysz.
Słowa wicemarszałek Sejmu odnosiły się m.in. do billboardów PSL, które zawisły na ulicach wielu miast.
— Polacy potrzebują dziś pomocy w postaci solidnej tamy, która zatrzyma kryzys, a nie wygłupów w internetowej aplikacji czy „zawieszenia” kampanii na billboardach. Albo jest się w planie Kaczyńskiego i popiera wybory w maju, albo bojkot. Panowie, trzeciej drogi nie ma! — pisała na Twitterze Małgorzata Kidawa-Błońska.
Ludowcy wyjaśnili, że billboardy zostały zamówione już w lutym, a rezygnacja z nich nie była możliwa.
— Chcieliśmy się z niej wycofać, ale firma się nie zgodziła. Władysław Kosiniak-Kamysz od razu uznał, że o wyborczych billboardach nie ma mowy. Ostatecznie znalazły się na nich życzenia zdrowia dla nas wszystkich. To nie czas na robienie kampanii — wyjaśniła szefowa kampanii kandydata PSL, Magdalena Sobkowiak.
Kandydatce KO na prezydenta odpowiedział sam zainteresowany.
— Małgosiu, potrzeba bardzo dużo złej woli, żeby w decyzji o zastąpieniu billboardów wyborczych życzeniami zdrowia dla naszych Rodaków, doszukać się czegoś złego. Znamy się już trochę i trudno mi uwierzyć, że sama mogłaś to napisać. Pozdrawiam Cię jak zwykle serdecznie — dodał Kosiniak-Kamysz. Co odpowiedziała polityczna koleżanka?
— Oj Władek, Władek…— odparła Kidawa-Błońska.
Oj Władek ,Władek …
— M. Kidawa-Błońska (@M_K_Blonska) March 31, 2020
źródło: dorzeczy.pl