Opozycja, aktywiści i niektórzy dziennikarze zdają się nie dostrzegać zagrożeń i ryzyka związanego z kolejnym kryzysem migracyjnym oraz obecnymi prowokacjami ze strony władz Rosji i Białorusi.
Dziennikarz TOK FM porównuje Straż Graniczną do jednostek SS; parlamentarzyści opozycji mówią o „zbirach” czy „esbekach”. Próbują także osłabić granicę od strony polskiej, korzystając z immunitetów. Wszyscy zgodnie testują właśnie odporność państwa polskiego na atak hybrydowy ze strony Łukaszenki i Putina.
„To jest wataha psów”; „Śmiecie po prostu” – tak Władysław Frasyniuk mówi o polskich żołnierzach.
Zobacz również: Tusk wybrał się do szpitala pomimo zakazu odwiedzin. Urządził sobie polityczne zagrywki kosztem chorych?
To nie pierwsze tego typu działania szeroko pojętej opozycji. Po przegranych wyborach regularnie sięga po każdą możliwą broń w walce z polskim rządem. Celowo niszczono wizerunek kraju za granicą, do czego pieczołowicie rękę przykładał Donald Tusk; cynicznie kreowano chaos prawny i regularnie robiono nagonkę w Brukseli; brutalnie atakowano policję strzegącą najważniejszych instytucji państwowych; prowokowano zamieszki, wykorzystując pionki w postaci młodych i niedoświadczonych ludzi.
Opozycja czyni to nadal, choć sytuacja zewnętrzna Rzeczypospolitej staje się coraz trudniejsza do opanowania. Joe Biden okazał się prezydentem słabym i niekonsekwentnym, osłabiającym w zastraszającym tempie prestiż Stanów Zjednoczonych. Niemcy coraz śmielej budują sojusz z Rosją, omijając Polaków i Ukraińców. Rosja nie skrywa agresywnych zamiarów.
Jest to oczywiste dla każdego, kto ma chociażby podstawowe rozeznanie w rzeczywistości, że Moskwa i Mińsk chcą sprawdzić, jak daleko mogą się posunąć. Elementem ataku jest również obrzydliwy szantaż moralny, który próbują stosować wobec Polski. Ale po ten środek opresji sięgają również aktywiści i politycy opozycji. Wyzywając żołnierzy, chcą odebrać im moralne prawo do działania, bronienia własnego kraju przed ludźmi nieznanego pochodzenia i nieznanych intencji. Skąd bowiem wiadomo, czy ci ludzie są faktycznie uchodźcami z Afganistanu, którzy opuścili kraj kilka dni temu, czy może imigrantami z poprzedniego kryzysu migracyjnego.
Klaudia Jachira, będąca twarzą głupoty, jaką cechuje się opozycja, regularnie udowadniała, że pasuje doskonale do swojej roli. Ostatnio przekroczyła granicę ostatecznie, twierdząc, że Polacy nie pomagają imigrantom, tak samo jak nie pomagali Żydom.
Zobacz również: Polskie służby porównane do SS. Kamiński zawiadamia prokuraturę
Niestety jest coraz bardziej prawdopodobne, że lewicująca opozycja nie udźwignie polskiej niepodległości, nie zabezpieczy suwerenności. „Wirus infantylizmu i marksizm kulturowy zrobiły swoje”.
Źródło: wPolityce.pl