Minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski skomentował karygodne jego zdaniem zachowanie posła Platformy Obywatelskiej Sławomira Nitrasa.
— Gdybyśmy byli w dawnych czasach, to bym panu Nitrasowi dał w pysk. Oceniam pana Nitrasa jako człowieka chamskiego i niekulturalnego. W sumie więc szkoda na niego energii i czasu — powiedział Łukasz Szumowski.
W środę posłowie PO Sławomir Nitras oraz Marcin Kierwiński zarzucili posłom Prawa i Sprawiedliwości, że zrobili z własnych żon „słupy”, przepisując na nie swoje majątki. Wnieśli również do ministra zdrowia, by ten koniecznie podał się do dymisji. Minister zdrowia nie pozostał obojętny na takie zarzuty i skomentował w rozmowie z Interią atak posłów PO na jego żonę.
W mocnych słowach stwierdził, że za to, iż Nitras nazwał „słupem” jego żonę, „dałby mu w pysk”. Dodał, że oczywiście tylko wtedy, gdybyśmy wszyscy żyli w dawnych czasach.
— Oceniam pana Nitrasa jako człowieka chamskiego i niekulturalnego. W sumie więc szkoda na niego energii i czasu — kontynuował Szumowski. Polityk zapytany o to, dlaczego od 2008 r. ma z żoną rozdzielność majątkową, wyjaśnił:
— Wziąłem duży kredyt. Jeżeli biorę kredyt wart milion złotych, to wolałbym, żeby nie obciążał mojej żony i dzieci, ale tylko mnie. To ja fizycznie zarabiałem, operując. Przed wzięciem bardzo dużego kredytu zdecydowałem więc o rozdzielności majątkowej. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego — mówił minister zdrowia.
Zobacz również rozjuszona Kołakowska atakuje Szumowskiego: „Pan przestanie pić”
— Przekazałem je przed 2016 r. To nie są bezpośrednio udziały w OncoArendi, ale w Szumowski Assets. Żona jest więc drobnym współwłaścicielem spółki OncoArendi. Szacując, może mieć ok. 3 proc. akcji — powiedział podczas wywiadu.
Zapewnił również, że zarzuty, jakie politycy i media formułują wobec jego brata, mijają się z prawdą.
— Brat ministra za czasów poprzedniego rządu dostawał średnio rocznie znacznie większe pieniądze na swoje projekty niż od tego rządu. Identyczne spółki, które są na giełdzie, dostają dofinansowanie rzędu kilkuset milionów złotych. I dzieje się to cały czas. To normalne działanie w tym obszarze. Ale nikt tego nie podaje. To spółki innowacyjne, notowane na giełdzie, więc wszystko można łatwo sprawdzić. Druga rzecz: minister za pośrednictwem brata nie kupił żadnych maseczek. Brat tylko przekazał panu, który się do niego zgłosił, gdzie ma się skierować do ministerstwa. To była cała działalność mojego brata. Mało tego, w SMS-ie, który został opublikowany, brat pisze o maseczkach chirurgicznych, a nie tych, które sprzedał ten pan. A jeśli, jak sugerują niektóre media, ten pan to kumpel, to ja pytam: kto kumpla podaje do prokuratury? My podaliśmy. Generalnie gdyby rozebrać tę obecną narrację w części mediów na czynniki pierwsze, to tu nie ma żadnej logiki, nic się nie trzyma kupy — zauważył Łukasz Szumowski.
źródło: tvp.info