Niedzielski udzielił wywiadu „Dziennikowi Gazecie Prawnej”. Minister zdrowia odniósł się do alarmujących doniesień o wskaźnikach zadłużenia szpitali. Choć grupa trzymająca władzę podwoiła nakłady finansowe dla placówek, pieniądze nie przyniosły oczekiwanych rezultatów i nie skłoniły zarządców do przeprowadzenia zmian.
– Mimo niemal podwojenia nakładów na szpitale, wskaźniki zadłużenia wzrosły. To oznacza, że dług nie motywuje zarządzających szpitalami do zmian. Brakuje odpowiedzialności za sytuację finansową – przyznał Niedzielski we wtorkowym wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”.
Niedzielski o pieniądzach na podwyżki i reformę szpitali
– Jeżeli chodzi o podwyżki, to głośno protestują szpitale, którym nie starczyło pieniędzy na podniesienie wynagrodzeń. A to dlatego, że przestaliśmy finansować podwyżki, dając pieniądze na wynagrodzenia dla konkretnych medyków, a zrobiliśmy to przez podniesienie wyceny świadczeń. To uderzyło w te placówki, które mają dużo pracowników, a mało pacjentów – zaznaczył Niedzielski.
Minister zdrowia wyszedł wcześniej z kontrowersyjną propozycją zmniejszenia liczby zarządców szpitali i wprowadzenia „zarządu komisarycznego” dla najgorzej prosperujących placówek.
– Rozpoczynając rozmowę na ten temat, ważne jest, żeby zrozumieć, na czym polega problem. Duże rozproszenie uniemożliwia koordynację w skali całego systemu – podkreślił.
– Szpitale ze sobą konkurują i nie oferują komplementarnej oferty. To pociąga za sobą wiele problemów – pojawia się konkurencja o specjalistów czy przedstawianie oferty nie na podstawie lokalnych potrzeb zdrowotnych ludności, tylko tego, co jest atrakcyjne finansowo – twierdził.
– Tymczasem pomimo niemal podwojenia nakładów na leczenie szpitalne w ostatnich latach, wskaźniki zadłużenia szpitali nie zmalały, tylko wzrosły. Wniosek jest taki, że zadłużenie nie motywuje zarządzających szpitalami do przeprowadzania zmian. Nie ma po prostu odpowiedzialności za sytuację finansową – wskazał. Dodał przy tym, że „niestety, samorządy odebrały tę reformę jako zbyt ingerującą w zakres ich władztwa lokalnego”.
– Odbiór tego projektu nie znalazł poparcia wśród samorządowców. A to oczywiście miało przełożenie na lokalnych polityków i posłów – nadmienił.
– Nie ma sensu forsować projektów, które nie uzyskają akceptacji i nie przejdą przez Sejm. Ale nie wycofujemy się z reformy, przygotowaliśmy nową wersję projektu. Wyszliśmy naprzeciwko oczekiwaniom samorządowym, ale zachowując też instrumenty, które pozwalają na zmiany w tym obszarze. Każdy będzie mógł się zrestrukturyzować, ale nieobowiązkowo. Pytanie do samorządów, czy rzeczywiście zależy im na poprawie sytuacji szpitali i w restrukturyzację wejdą – podkreślił minister.
źródło: PAP