Już niebawem auta napędzane benzyną czy dieslem mogą zostać zakazane. Konfederacja nie ma wątpliwości, mamy tutaj do czynienia z prawdziwym szaleństwem. Dodaje przy tym, że musimy bronić się przed eurokratami, którzy chcą nam narzucić takie prawo, jakie im się podoba.
Parlament Europejski ma dzisiaj głosować nad zakończeniem produkcji aut z tradycyjnym napędem. Zgodnie z projektem od 2035 roku obowiązywałby zakaz ich produkcji, natomiast konsumenci mogliby kupić jedynie elektryczny samochód.
– Parlament Europejski znów próbuje przegłosować coś, czemu sprzeciwiają się właściwie wszyscy normalni wyborcy. Jeśli ktoś jest demokratą, a Parlament Europejski odmienia demokrację przez wszystkie przypadki, to jest to jakaś skrajna hipokryzja. Próbuje przepychać przepisy, które są w sprzeczności z interesem i poglądami większości normalnych obywateli – powiedział Dobromir Sośnierz.
Poseł Konfederacji dodał, że samochody elektryczne są drogie, jeśli chodzi o ich zakup, a także naprawy. Ponadto kierowcy na dłuższych dystansach będą musieli je ładować co kilkaset kilometrów.
– To niepraktyczna zabawka, nadająca się być może tylko dla mieszczuchów, którzy przejeżdżają krótkie dystanse. Natomiast dla ludzi, którzy chcą lub muszą podróżować to kompletnie niepraktyczny wynalazek. Nie mamy żadnej gwarancji, że do 2035 roku problemy techniczne zostaną rozwiązane – wyjaśniał Sośnierz.
Zdaniem posła „Parlament Europejski realizuje mniejszościową agendę lewackich organizacji”.
– Co gorsza, polski rząd się na to godzi, bo już w Glasgow (szczyt klimatyczny COP26 – red.) podpisał deklarację, że zgadzamy się na te ograniczenia. Jeśli któryś z polskich posłów podniesie za tym rękę, to będzie po prostu sprzedajną szmatą, która sprzedaje dobro własnych obywateli za srebrniki z Unii Europejskiej. Tak to trzeba nazwać – mówił Sośnierz.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Benzyna nawet po 15 złotych? Ekspertka ostrzega: „Nic nie jest niemożliwe”
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Trzaskowski ogłosił, że był „dupiarzem”. Dziennikarze poprosili o komentarz Tuska [WIDEO]
źródło: YouTube
