Lokatorzy dwóch bloków na warszawskiej Ochocie doświadczają prawdziwego dramatu. Muszą teraz usuwać wiadrami odchody z mieszkań, ponieważ korzystanie z toalet stało się niemożliwe. Wszystkiemu winna jest stara instalacja, jednak administratorzy nie zamierzają jej naprawiać.
Awaria trwa już od 12 dni i nie zapowiada się na to, by została usunięta. Niektórzy mieszkańcy uciekli do rodzin, a inni próbują przetrwać, dostosowując się do trudnych okoliczności.
– To jest już nasza ochocka gra o „tron”. Walczymy o to, kto pierwszy zasiądzie na swoim „tronie” w łazience – relacjonują mieszkańcy.
Kanalizacja we wspomnianych kamienicach nie przechodziła remontu od wielu lat. Ponadto z racji braku planów technicznych, trudno jest ustalić, którędy biegną rury.
Skomplikowana sytuacja
Administratorzy Grójeckiej (GGKO) i Dorotowskiej (Dexterus) uważają, że awarię musi usunąć Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji.
Tymczasem MPWIK dodaje, że remont leży po stronie zarządcy budynku, jak i samych właścicieli.
– My płacimy MPWiK za odbiór ścieków i to oni powinni sprawić, by instalacja była sprawna – poinformowała Agata Walczak z GGKO.
– Nasi pracownicy nie wchodzą do mieszkań, by naprawiać instalację wewnętrzną. Pomogliśmy zlokalizować zator i służymy radą i naszym sprzętem do monitoringu, ale za remont odpowiada administrator budynków, bo to instalacja wewnętrzna – odparł Marek Smółka, rzecznik MPWiK. Nie jest wykluczone, że cała sprawa zakończy się w sądzie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Ręka zdradziła sobowtóra”. To zdjęcie Putina wzbudziło wiele wątpliwości [WIDEO]
źródło: se.pl