Szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus nie ma dla świata dobrych wieści. Okazuje się, że to dopiero początek koronawirusowego szaleństwa i aby to wszystko przetrwać musimy uzbroić się w cierpliwość.
Z jego słów wynika, że pandemia koronawirusa jeszcze długo się nie skończy, ale za sprawą właściwych decyzji można będzie „uzyskać nad nią kontrolę”.
— My również chcemy, by społeczeństwa i gospodarki zostały otwarte, ale właśnie teraz oddziały intensywnej terapii są w wielu krajach przepełnione i ludzie umierają – a można tego całkowicie uniknąć — powiedział Tedros, kładąc nacisk na przestrzeganie obostrzeń i zaleceń sanitarnych.
— Mamy jednak wiele powodów do optymizmu. Spadek liczby zakażeń i przypadków śmiertelnych w ciągu pierwszych dwóch miesięcy tego roku dowodzi, że wirus i jego warianty mogą zostać powstrzymane — ocenił.
Zobacz również: Mariusz Ciarka, rzecznik KGP stawia sprawę jasno: Dość już opluwania policjantów
Ekspertka WHO do spraw epidemii Maria Van Kerkhove nie ma złudzeń, że wirus zbiera coraz większe żniwa. Jedynie w ubiegłym tygodniu zdiagnozowano 4,4 mln przypadków zakażeń, a „pandemia jest w stanie pełnej ekspansji i osiągnęła punkt krytyczny”.
Rzeczniczka WHO dr Margaret Harris jest zdania, że nasilanie się pandemii jest szczególnie widoczne od kilku tygodni. W ubiegłym zmarło ponad 71 tys. osób, co w stosunku do poprzedniego tygodnia stanowi liczbę większą o 11 proc.
Zobacz również: Skakała po grobach polskich żołnierzy. Pochwaliła się nagraniem na Facebooku
WHO zaleca ostrożność, głównie ze względu na nowe warianty koronawirusa. Podkreśla, że pozytywnym przykładem, na którym powinniśmy się wzorować, jest Wielka Brytania, gdzie w marcu zaobserwowano spadek zakażeń o 60 proc.
— Ale musimy to robić wszyscy. Zachować dystans społeczny. Unikać sytuacji, w których wielu ludzi zbiera się w zamkniętych pomieszczeniach. Musimy nadal nosić maski, nawet jeśli jesteśmy zaszczepieni — podkreśliła Harris.
źródło: nczas.com