Cztery lata temu Piotr Najsztub potrącił na pasach 77-letnią kobietę. Za sprawą procesu, który trwał dwa lata został uniewinniony. W poniedziałek wyrok został podtrzymany przez sąd drugiej instancji.
5 października 2017 roku w Konstancinie-Jeziornej miał miejsce dość poważny wypadek z udziałem Piotra Najsztuba. Kobieta, która była ofiarą tego zdarzenia mocno ucierpiała i została przewieziona do szpitala. Miała m.in. złamane żebra i kość pokrywy czaszki.
Jak szybko wyszło na jaw, mężczyzna nie dysponował aktualnym prawem jazdy, nie wykonał przeglądu pojazdu, ani nie opłacił OC. Prokuratura oskarżyła go o nieumyślne spowodowanie wypadku, jak również o niedostosowanie prędkości do panujących warunków atmosferycznych.
Dziennikarz już w czasie przedostatniej rozprawy został uznany za niewinnego. Prokurator nie zgadzał się z decyzją sądu, więc odwołał się do sądu wyższej instancji. W poniedziałek, 18 października zapadł ostateczny wyrok w tej kwestii, bardzo optymistyczny dla dziennikarza.
Najsztub w czasie wypadku, nie był ani pod wpływem alkoholu, ani innych środków odurzających.
— Kierujący pojazdem był trzeźwy. Mężczyzna nie posiadał przy sobie dokumentów uprawniających do prowadzenia pojazdu — relacjonował tuż po zdarzeniu aspirant sztabowy Maciej Blachliński z Komendy Powiatowej w Piasecznie.
Co o okolicznościach wypadku powiedział sam Piotr Najsztub?
— Pani wyszła ze szpitala po kilku dniach. Jechałem ok. 20 km/h, padał deszcz, pasy były niedoświetlone, nie miałem szans zahamować — mówił dziennikarz.
Zobacz również: Minister Ziobro zapowiada: Zwrócę się do rządu o pozew do TSUE przeciw Niemcom
Zobacz również: Minister Czarnek zapowiedział nowy przedmiot w szkołach. „Wierzę, że to będzie hit”
Źródło: plotek.pl, onet.wiadomości
Ale on, z racji pochodzenia, jest ponad prawem. „Prawo” jest dla tubylców.