Janusz Korwin-Mikke przemawiał podczas konferencji prasowej. Lider partii KORWiN na znak końca pandemii zgolił sobie brodę.
— Epidemii nie ma, nie widzę powodu, żeby twierdzić, że jest epidemia — oświadczył Janusz Korwin-Mikke.
Polityk podkreślił, że liczba ofiar koronawirusa w Polsce ustabilizowała się do zaledwie kilkunastu dziennie. Korwin-Mikke dodał, że z koronawirusem SARS-CoV-2 będziemy żyć „następne 100, 200, a może 500 lat”. Już dużo wcześniej poseł Konfederacji deklarował, że nie pozbędzie się brody, dopóki nie zakończy się pandemia. Teraz postanowił spełnić swoją obietnicę, w czym pomogła mu żona Dominika.
— 15 września 2020 roku zakończyła się w Polsce pandemia — oświadczyła Dominika Korwin-Mikke.
Broda polityka szybko znalazła się w pudełku.
— Potem będzie licytacja na rzecz Jakuba Grygowskiego — podkreślił jeden z liderów ugrupowania.
— Niedawno w Londynie został zaatakowany przez bojówkarzy tzw. Antify, po czym sam został oskarżony z tego powodu o szerzenie nienawiści. Ofiara ataku jest oskarżana o szerzenie nienawiści. To oczywiście zasługuje z tego powodu na nasze wsparcie i na pomoc prawną w tym zakresie. Stąd licytacja będzie na pomoc prawną dla kolegi Grygowskiego — mówił Jacek Bartyzel.
Bartyzel zwrócił również uwagę na fakt, że koronawirus nie okazał się tak groźny, jak się wszystkim wydawało.
— W prawdzie Ministerstwo Zdrowia mówi o ponad 2 tys. ofiar śmiertelnych, ale dopytywane, ile tych osób nie miało chorób współistniejących, podaje, że to ledwie 300 osób. A i tak w wypadku tych 300 osób nie ma wcale pewności, ile z nich faktycznie nie miało żadnych chorób współistniejących — wskazał.
źródło: nczas.com