Marszałek Senatu Tomasz Grodzki gościł w programie „Kropka nad i” Moniki Olejnik na antenie TVN24. Polityk szczerze oznajmił, że nie zastosował się do oficjalnych procedur i zaleceń izolacyjnych w kwestii koronawirusa.
— Poszedłem na izbę przyjęć — wyznał Grodzki. — I dlatego jako człowiek odpowiedzialny, bo zmieniamy tę doktrynę, ja mam trochę podejście wyprzedzające decyzje administracyjne, ale to co zrobili Niemcy — Dlatego tam jest wykonanych 200 tysięcy testów po to, żeby ludzie wracający z zagranicy mogli być pewni, że nie przywieźli ze sobą koronawirusa.
— Panie marszałku, poszedł pan na izbę przyjęć normalnie i poprosił o test? — spytała z niedowierzaniem Monika Olejnik.
— I wykonałem ten test… — pochwalił się Grodzki.
— Jak to, normalnie jako zwykły obywatel pan poprosił o test? — dopytywała dziennikarka.
— Oczywiście, zarejestrowałem się i wykonałem ten test — potwierdził marszałek Senatu.
— Ale tak nie można, to trzeba przecież… — zaprotestowała prowadząca.
— Niech pani nie używa słowa „nie można„. To jest odwrotnie. Nawet „trzeba” dlatego, że te przepisy, które mówiły że testy wykonujemy tylko u niektórych ludzi w tej chwili, po naradzie w RBN ulegają zmianie, ponieważ ta polityka okazuje się…
— Ale nie było… Jak pan wtedy poszedł panie marszałku, nie każdy mógł wejść sobie na izbę przyjęć i poprosić o test. Tym bardziej, jeżeli coś podejrzewał, tym bardziej nie powinien iść na izbę przyjęć żeby nie narażać innych — zauważyła dziennikarka.
— Szpitala zakaźnego… To co, miałem nie robić tego testu? — spytał po chwili poirytowany Grodzki.
Daleko idąca szczerość Grodzkiego wywołała burzę w mediach społecznościowych. Głos zabrał m.in. administrator fanpage’a Żelazna Logika:
— Facet kompromituje siebie z każdym wystąpieniem. Pojechał na urlop do Włoch, gdy już wirus tam się panoszył, odmawiał informacji gdzie był, dopiero przyciśnięty do muru przyznał się, potem olał zalecenia izolacyjne i procedury, polazł na ogólną izbę między ludzi, do tego jakimś cudem dostał skierowanie na test, choć nie miał żadnych objawów, gdy w internecie pełno relacji ludzi oburzonych, że nie robi się im testów tylko wysyła na kwarantannę.
— Chodził cały czas do pracy i ryzykował zdrowiem najważniejszych ludzi w państwie, dziś poszedł na posiedzenie BBN. I teraz jeszcze tłumaczy że zrobił świetną robotę — dodał administrator.
— Kasia Pawlak-Mucha (@KatarzynaPawlak) March 10, 2020
https://www.facebook.com/zelaznalogika.net/posts/2855214394526503?__xts__%5B0%5D=68.ARAVEa6CjWgWkvxOpxLVManoyBITqf_ykxYrH1DZqBRSpXCOyoF3Cr6hu4H8OAU9Rnr9e1FuunOPcxtE7CiBlL-LXqxQxeZqVuQVqB45mbcRrnHgqSbjv1wK8WoUUen5-ld0l-2I9QgHIZS9h70z3T59THksfsQaeuJpEqJdS9Twya4KN6G2G5mJux7VPWUSavg8Ej9ArqiSVf7vSaarn9VPBYucAL74XvJovHlXsuf5R_k5sq2Ck7_lZ5-_Au3So9ElsmSJP_GUY1TexkjpzxI4LopmBzfpFU5iwbj_p1ghbZQZN9NsKlKJT9xiuXLUWFPF1-hKMwiudNUmR4QElfON0g&__tn__=-R
źródło: tvn24