Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski nie ma dobrych wieści. Podkreślił, że obecnie jesteśmy u szczytu trzeciej fali epidemii i wszyscy musimy poddać się obostrzeniom wynikającym z lockdownu.
— Za gwałtowny wzrost zachorowań w Polsce odpowiada teraz brytyjska odmiana koronawirusa. Transmisja wirusa odbywa się swobodnie, gdyż wiele osób nadal nie przestrzega reżimu epidemicznego — wyjaśnił dr. Sutkowski.
Zdaniem lekarza należy podjąć radykalne kroki, które ograniczą liczbę zachorowań.
— Lockdown w tej sytuacji jest konieczny. Powinien być nawet szerszy niż proponuje resort zdrowia, może należałoby go zaostrzyć, ale to zostanie poddane jeszcze analizie. Trzy tygodnie ostrego lockdownu wyprowadziłoby nas na prostą. Wprowadzenie radykalnych rozwiązań spowoduje, że szybciej dojedziemy do celu — powiedział.
Zobacz również: Zakaz przemieszczania się na Wielkanoc? Prof. Horban: „Jesteśmy tego bardzo bliscy”
Od jutra w całym kraju zostaną zaostrzone przepisy wynikające z wprowadzonego lockdownu. W całej Polsce zostaną zamknięte hotele i galerie handlowe, kina, teatry, baseny i obiekty sportowe. Jeżeli chodzi o kwestie szkolne, to uczniowe klas I-III powrócą do nauki zdalnej.
Zdaniem dr. Sutkowskiego noszenie maseczek i przestrzeganie radykalnych zasad bezpieczeństwa również w pracy, jest bezwzględnie konieczne, by zapanować nad epidemią.
— Z egzekwowaniem prawa mamy ogromny problem. Nie może być tak, że władza i eksperci wydają rekomendacje, które nie są respektowane przez część społeczeństwa — kontynuował.
Zobacz również: Lech Wałęsa pokazał zdjęcia po operacji: „Dobrze nie jest, ale…”
Ponadto dr Sutkowski przestrzegł przed leczeniem się na własną rękę: — Nie może być takiej sytuacji, że osoba, która źle się czuje, nie zgłasza się do lekarza, leczy się sama, chodzi i zaraża innych. Zdarza się, że pacjenci zgłaszają się za późno: z wysoką gorączką, niską saturacją — dodał medyk i podsumował, że na efekty szczepień będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.
— To nie odstajemy od świata i leczymy naszych pacjentów. Na razie nie brakuje również miejsc w szpitalach i respiratorów, chociaż w Warszawie prawie wszystkie są już zajęte. Są natomiast braki kadry medycznej, zwłaszcza anestezjologów — zauważył.
źródło: telewizjarepublika.pl