Dr Zbigniew Martyka był jednym z gości programu Jana Pospieszalskiego i podsumował obecną sytuację epidemiczną w kraju. Ordynator oddziału zakaźnego słynie z tego, że od początku pandemii głosi poglądy niepoprawne politycznie. Krytykował w nich lockdown i przymus stosowania się do obostrzeń.
— Pan od roku apelował o zmianę tej polityki, czy chciano Pana słuchać? — zapytał dziennikarz prowadzący Jan Pospieszalski.
— No niestety nie. Ja podnoszę ten temat od dawna, ponieważ widzę działania bardzo negatywne. Widzę działania sprzeczne z wynikami badań naukowych. Badań, które mają pełną wiarygodność, bo są to badania randomizowane, jeśli chodzi np. o maseczki. Widzę bezsens lockdownu — podkreślił dr Martyka.
Ordynator wyjaśnił, że ostatnio ciągle spotyka pacjentów, którzy skarżą się na to, że odmówiono im pomocy.
— To jest tragiczne, że ludzie są pozbawieni tej pomocy. Wyobraźcie sobie państwo małe dziecko, które umiera w szpitalu i tylko jeden rodzic może przy nim być dlatego, że są ścisłe restrykcje. Tymczasem wiemy z obserwacji światowych, z wielu potwierdzonych informacji, że lockdown nic nie daje, absolutnie nie hamuje rozprzestrzeniania się wirusa. To jest ogromny ból — powiedział.
Zobacz również: Dyrektor łódzkiego liceum przeciwko symbolowi Strajku Kobiet. Został zawieszony
Redaktor Pospieszalski zauważył, że lekarze, który ośmielą się sprzeciwić obecnym restrykcjom, wzywani są przez Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej.
— Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie treści listów otwartych, apeli do władz lekarskich, podpisanych przez pewną grupę lekarzy, które mogą zawierać treści niezgodne z aktualną wiedzą medyczną lub promować postawy antyzdrowotne. Obecnie Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej gromadzi materiał dowodowy pod postacią zeznań świadków i wyjaśnień lekarzy, których postępowanie dotyczy, w celu dokonania oceny, czy zostało popełnione przewinienie zawodowe, na czym konkretnie polegało i kto je popełnił. Do chwili obecnej nikomu nie przedstawiono zarzutów — zacytował prowadzący.
Jednym z medyków, który otrzymał takie wezwanie, jest dr Martyka: — Tak jak Pan Redaktor przeczytał, tak są takie sformułowania, że apel może być niezgodny z aktualną wiedzą medyczną i wprowadzać w błąd społeczeństwo. To jest takie porównanie, jakby złodziej uciekał, krzycząc „łapać złodzieja” — tłumaczył lekarz i podsumował, że lockdown to wielkie nieszczęście, które niszczy gospodarkę i życie Polaków.
Zobacz również: Jachira płacze z bezsilności: „Czy tak wyglądały procesy stalinowskie?”
— Jesteśmy cały czas informowani i bombardowani informacjami, które są niezgodne z aktualną wiedzą medyczną. Przypomnę jeszcze raz, na temat maseczek jest ponad 100 publikacji naukowych, w tym wiele randomizowanych, z których jednoznacznie wynika, że noszenie maseczek w stosunku do nienoszenia nie daje żadnej istotnej przewagi statycznej, jeżeli chodzi o liczbę zachorowań. Skoro takie są badania to druga strona, nie posługuje się wynikami badań, unika tej odpowiedzi na te pytania, a ewentualnie posługuje się przykrymi epitetami. Tak jak na przykład jeden z członków Rady Medycznej powiedział, że ci, którzy nie noszą maseczek, to jest prymitywne chamstwo czy stado baranów. To jest bardzo przykre — kontynuował dr Martyka, tłumacząc, jak wielkim złem jest wprowadzony lockdown.
— To samo jest z lockdownem. Można to porównać z Teksasem czy Missisipi, gdzie trzy tygodnie po zniesieniu obostrzeń, spadła i to w sposób istotny liczba zachorowań. Jak można tłumaczyć, że lockdown cokolwiek robi, skoro my widzimy, że lockdown to jest tylko wielkie nieszczęście dla całego społeczeństwa? — mówił ordynator i wskazał, co powinniśmy zrobić jako obywatele.
— Powinniśmy zachowywać się tak, jak w czasie nadmiernych zachorowań na grypę w 2017 roku, kiedy nawet jednego dnia potrafiło dochodzić do 50 tysięcy zachorowań i nie było paraliżu służby zdrowia. Powiem państwu, że przez pierwsze dziewięć miesięcy 2020 roku było mniej przyjętych pacjentów o 1,3 mln w stosunku do poprzedniego roku, a więc te łóżka były wolne. Tymczasem telewizja pokazywała karetki stojące z pacjentami w kolejce. Służba zdrowia była wydolna nawet przy tak masowych zachorowań, nie była sparaliżowana, nie było stygmatyzacji, nie było kwarantanny. Powinniśmy jak najszybciej zachowywać się tak, jak wtedy się zachowywaliśmy — podsumował dr Martyka.
Źródło: NCzas.com