W ocenie dr. Pawła Basiukiewicza działania rządu w kwestii obostrzeń i pandemii koronawirusa są chaotyczne i przypominają mu skecz Monty Pythona.
— Lekarze, którzy zwracali uwagę na absurd obostrzeń np. noszenia maseczek, zakładania przyłbic, byli wyśmiewani i są proszeni o tłumaczenie się przed rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej. Nagle się okazuje, że została im przyznana racja. Przez prawie rok wykonywaliśmy dziwne ruchy dyktowane jakby z ministerstwa znanego ze skeczu Monty Pythona, które w sumie nic nie dały. Teraz jest nam oficjalnie oznajmiane, że co prawda nic to nie dało, ale w zamian możemy oczekiwać jeszcze większych restrykcji — powiedział elektrokardiolog w czasie wywiadu z portalem Radia Maryja.
Zobacz również: Wicemarszałek Terlecki usadził natrętnego posła: Siadaj Nitras! [WIDEO]
Lekarz stwierdził, że skuteczność maseczek nie została udowodniona naukowo, więc nie ma pewności, czy ich noszenie ma jakikolwiek sens.
— Jedyne prospektywne badanie randomizowane w sprawie maseczek w prewencji zakażenia SARS-CoV-2 (DANMASK-19) wskazało, że maski nie są efektywne. Badano osoby, które noszą maski i stwierdzono, że nie stanowią one dla nich żadnego zabezpieczenia — dodał medyk.
Zobacz również: Czy jest pani pewna większości PiS? Odpowiedź marszałek Witek zaskakuje
Dr. Basiukiewicz porównał kraje, w których wprowadzono obowiązek noszenia maseczek, z tymi, w których takiego obowiązku nie ma. Stwierdził, że nie widać między nimi żadnej różnicy.
— Niewychodzenie na ulicę czy chodzenie w maseczce na dworze są pomysłami jak z powieści Philipa Dicka. Nie krytykuję polskiego rządu, bo to nie jest tylko polska przypadłość. To jest paranoja, która ogarnęła cały świat — podkreślił lekarz.
Źródło: fronda.pl