Donald Tusk sprawił psikusa jednej z użytkowniczek Twittera. Ta zupełnie nie spodziewała się tego, co nastąpi ze strony byłego premiera. Kobieta obiecała, że rzuci palenie pod jednym warunkiem. Wyjaśniła, że zależy jej na tym, by Donald Tusk dodał ją do obserwujących.
Nie miała pojęcia, że polityk naprawdę zauważy jej post i postanowi sprawdzić, jak mocną ma siłę woli. To, co stało się na Twitterze, można skomentować jedynie sparafrazowanym przysłowiem — Nie wywołuj Tuska z lasu.
— Uprzejmie informuję, że bardzo lubię palić i rzucę tylko wtedy, gdy zacznie mnie obserwować Donald Tusk. A że to się nigdy nie stanie, to sorry, będę dalej wspierać rząd PiS-u wpływami z akcyzy — napisała użytkowniczka Twittera.
Już po godzinie stało się coś, czego nie przewidziała. Tusk dodał ją do wąskiego grona 310 osób obserwowanych. Nie dało się ukryć, że na użytkowniczce Twittera zrobiło to ogromne wrażenie.
— Nie byłam mentalnie przygotowana — przyznała kobieta.
Po chwili dodała, że postara się spełnić swoją obietnicę, specjalnie dla szefa Europejskiej Partii Ludowej.
— Panie Premierze, melduję gotowość do realizacji zadania. Obietnica jest obietnicą. Kto jest od jutra w mojej grupie wsparcia? — emocjonowała się użytkowniczka Twittera.
Uprzejmie informuję, że bardzo lubię palić i rzucę tylko wtedy, gdy zacznie mnie obserwować @donaldtusk . A, że to się nigdy nie stanie, to sorry, będę dalej wspierać rząd PiSu wpływami z akcyzy ????
— Po_prostu_Tat (@po_prostu_Tat) January 14, 2020
Panie Premierze???? @donaldtusk melduję gotowość do realizacji zadania????????
P.S Nie byłam mentalnie przygotowana i nie łudziłam się. Ale obietnica jest obietnicą.
Kto jest od jutra w mojej grupie wsparcia????? pic.twitter.com/Rww9ds3wZY— Po_prostu_Tat (@po_prostu_Tat) January 14, 2020
źródło: wiadomosci.wp.pl