Daniel Olbrychski to wybitny aktor, który nigdy nie ukrywał swojej antypatii wobec rządów PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Teraz po raz kolejny nie wytrzymał napięcia i powiedział, co myśli o bieżących wydarzeniach politycznych.
— Jestem przeciwko temu, co dzieje się w naszym kraju, przeciwko ludziom, którzy uznają, że mają prawo dyktować innym spojrzenie na świat, na ojczyznę. To jest według mnie bardzo konkretny tekst polityczny — stwierdził w jedynym z wywiadów Daniel Olbrychski.
Dodał, że nie jest w stanie dłużej żyć w kraju, który mu pod tak wieloma względami nie pasuje.
— Nie podoba mi się ta Polska. Nie tylko obóz rządzących, ale i społeczeństwo, które tak zdecydowało, a jeszcze bardziej to, które wzruszyło ramionami i stwierdziło, że nie warto brać udziału w tak ważnych momentach, jakimi są wybory. Skoro ponad połowa Polaków nie skorzystała z tej możliwości, to nie jest społeczeństwo, z którym się utożsamiam. Jest zupełnie inne, niż z czasów mojej młodości, gdy to Solidarność decydowała, jaka Polska będzie. Mam wrażenie, że marnowane jest to, co się udało w 1989 roku. Społeczeństwo popiera tych, którzy w pewien sposób chcą wrócić do tego, co było. To nie są moi politycy, nie są reprezentantami mojego sposobu myślenia, są mi kompletnie obcy a część społeczeństwa, która ich popiera, bardzo mnie rozczarowuje i zdumiewa swoją bezmyślnością, brakiem wiedzy historycznej, brakiem wyobraźni wreszcie — przyznał aktor, wymieniając same negatywy obecnego stanu rzeczy.
Zobacz również: Anja Rubik zwróciła się do Andrzeja Dudy. “Czego się tak boisz, Prezydencie?”
Olbrychski skomentował także wysokie poparcie w sondażach dla PiS i kwestię reformy wymiaru sprawiedliwości.
— Na naszych oczach dzieje się skuteczna próba zmiany systemu z demokratycznego na autorytarny. Te wszystkie elementy, które budują zdrowe społeczeństwa, są nam po kolei odbierane, jak wynika z sondaży przy znacznej akceptacji społeczeństwa. Reforma sądownictwa idąca w celu zawłaszczenia niezależności sądów jest konsekwencją metod, jakimi ta władza operuje. Trzeba przeciwko temu protestować. Europa oceniła to jednoznacznie. Poza tym protestować trzeba, aby przygotować się do wyborów — kontynuował odtwórca roli Andrzeja Kmicica.
Aktor nie mógł również milczeć w odniesieniu do sytuacji w polskim ministerstwie kultury i dziedzictwa narodowego.
— Jest, moim zdaniem, jednym z najgorszych ministrów, jakich miałem okazję obserwować w swoim długim życiu, wliczając w to wszystkich ministrów kultury w PRL-u, w tym jednego z najlepszych w tym okropnym czasie dla Polski, czyli Józefa Tejchmę. To za jego czasów Wajda zrobił „Człowieka z żelaza” i „Człowieka z marmuru” — podsumował celebryta.
źródło: w-locie.pl
Jeszcze przez tego cholernego Ziobrę nie może jeździć najebany. Zamknij ryj stary grzybie, wstydu sobie oszczędź.