Warszawski sąd zadecydował o zwolnieniu z aresztu podejrzanego o korupcję byłego ministra transportu Sławomira Nowaka. Sąd zastosował przy tym wolnościowe środki zapobiegawcze. Prokuratura Okręgowa w Warszawy ma jednak zamiar zaskarżyć tę decyzję.
Sędzia Agnieszka Domańska z Sądu Okręgowego w Warszawie, pomimo mocnego wniosku prokuratora, nie przedłużyła byłemu ministrowi transportu aresztu o kolejne trzy miesiące.
Prokurator domagał się dalszej izolacji podejrzanego, nie tylko ze względu na grożący mu wyrok do 15 lat pozbawienia wolności, ale również z powodu obawy matactwa procesowego. Podkreślił, że zachodzi także konieczność przesłuchania dodatkowych świadków.
Na wolności wciąż pozostają inni podejrzani, w tym przyjaciel Sławomira N., Jacek P., który jest jednocześnie podejrzanym, jak i kluczowym dowodem osobowym prokuratory. Jego zeznania przyczyniły się do przedstawienia byłemu ministrowi transportu kolejnych zarzutów.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Aleksandra Skrzyniarz przekazała, że „decyzja sądu stwarza bardzo duże zagrożenie dla prawidłowego biegu postępowania przede wszystkim poprzez stworzenie podejrzanemu możliwości ucieczki z kraju, a także umożliwienie mu mataczenia”.
Prokurator obawia się, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że Sławomir Nowak ucieknie z kraju: „z powodu bardzo wysokiego zagrożenia karą popełnionych przez niego czynów, wynoszącego nawet do 20 lat pozbawienia wolności i jego niewątpliwych kontaktów międzynarodowych, które wynikają z treści ogłoszonych mu zarzutów”.
— Wyjście z aresztu umożliwi mu również wpływanie na nowych świadków, których prokuratura będzie przesłuchiwać, a także na współpodejrzanych, z którymi Sławomir N. będzie konfrontowany — podała prok. Skrzyniarz.
źródło: tvp.info, wiadomosci.wp.pl