Bronisław Komorowski wyśmiał żart telefoniczny, którego ofiarą padł prezydent Andrzej Duda. Urzędujący prezydent zapewnia jednak, że zorientował się w sytuacji jeszcze podczas trwania rozmowy.
Bronisław Komorowski nie szczędził słów krytyki wobec prezydenta Andrzeja Dudy, z którego zażartowała para rosyjskich komików. Przez jedenaście minut jeden z nich rozmawiał z Dudą, podając się za Sekretarza Generalnego ONZ.
To właśnie tę sytuację skomentował były prezydent Bronisław Komorowski, podsumowując, że jest wręcz „tragikomiczna”.
— Sytuacja jest tragikomiczna. Tragedia polega na tym, że pół świata i cała Rosja śmieją się z polskiego prezydenta, iż dał się wkręcić. Ewidentnie zawinili urzędnicy, którzy nie zweryfikowali osoby dzwoniącej. To prezydent za nich odpowiada, bo sam dobiera sobie współpracowników. Prośby o rozmowę z prezydentem zawsze są dokładnie sprawdzane. Trzeba oddzwonić na numer, który dana osoba podaje jako swój, potwierdzić go w bazie danych i zweryfikować tę osobę w ambasadzie — zaznaczył rozbawiony Komorowski.
Zobacz również: Izabella Scorupco załamana po zwycięstwie Andrzeja Dudy: „To nie jest kraj, jaki znam”
Sam jednak chyba zapomniał, że podczas swojej kadencji zaliczył niejedną wpadkę, która odbiła się na jego autorytecie.
Były prezydent podkreślił i przy okazji poradził, że Andrzej Duda powinien otaczać się odpowiednimi ludźmi, którzy nie powinni byli dopuścić do takiej sytuacji.
— Wokół prezydenta muszą być urzędnicy, którzy przestrzegają procedur. Nie można łączyć prezydenta, jeśli się wszystkiego dobrze nie potwierdziło. Tak to można tylko z żoną — dodał polityk.
Ponadto dodał, iż nie wierzy w to, że Duda zorientował się jeszcze w trakcie rozmowy, że padł ofiarą żartu.
— Prezydent Duda mówił, że w trakcie rozmowy się zorientował, że to żart. Ale po co kontynuował rozmowę? Są sposoby, by zweryfikować rozmówce, gdy pojawiają się wątpliwości. Gdy do Busha zadzwonił Jelcyn i powiedział, że ZSRR się rozpada, amerykański prezydent pomyślał, że to żart. Zaczął udawać, że są zakłócenia na linii, powiedział, że zaraz oddzwoni i rozłączył się. Jego ludzie szybko zweryfikowali, czy to na pewno telefon od Jelcyna. Telefon okazał się prawdziwy — zakończył swój wywód Komorowski.
źródło: wlocie.pl