Celebrytka Blanka Lipińska oceniła, że państwowa służba ochrony zdrowia nie funkcjonuje tak, jak trzeba.
Blanka Lipińska postanowiła zrelacjonować w sieci 85. urodziny swojej babci. Na drugi dzień starsza pani nie poczuła się najlepiej i została zawieziona do szpitala w Lublinie.
Blanka Lipińska zawiedziona służbą zdrowia
Tam celebrytkę czekała niemiła niespodzianka, czyli konfrontacja z polską służbą ochrony zdrowia.
Babcia Lipińskiej nie została przyjęta na oddział od razu, musiała czekać pod szpitalem. Kobieta dostała w trakcie krwotoku z nosa.
— Stoję pod szpitalem w Lublinie, bo w Puławach nikt nie był w stanie udzielić jej pomocy od 40 minut. Mojej babci leci ciurkiem krew z nosa. Mimo że mają do czynienia z prawie 90-letnią osobą, która krwawi, kazali jej czekać na dworze — napisała na Instagramie Lipińska, która najwyraźniej nie ma świadomości, że w Polsce takie sytuacje są dosyć częste.
— Ja się pytam, gdzie są moje pieniądze, które ja płacę na służbę zdrowia, gdzie jest w ogóle polska opieka. Ja w Warszawie mam tylko prywatną opiekę medyczną, żeby do takich sytuacji nie dochodziło. To jest zwykłe sk**wysyństwo, to, co się dzieje w Polsce — denerwowała się pisarka.
— Chciałybyśmy powiedzieć, że jak już babcia trafiła do środka, to są tu bardzo mili ludzie. Bardzo pomocni. Czekamy, miejmy nadzieję, że babci nic nie jest, że zwyczajnie chciała, aby jej 85. urodziny były z przytupem. Dziękujemy za opiekę, ale jest bardzo dużo do poprawy w polskiej służbie zdrowia, ja nie pcham się do polityki, ale może ktoś, kto jest w tej polityce, usłyszy mój głos i coś zmieni, chociaż to trochę utopijne, niestety — podsumowała wściekła.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Hiszpańskie media bezlitosne dla Lewandowskiego. „Uśmiech rozpaczy i katalog błędów”
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rosjanie są przekonani, że walczą ze zmutowanymi ukraińskimi żołnierzami
źródło: polsatnews, onet