Podczas rozmowy w studiu radiowej „Trójki” doszło do awantury pomiędzy prowadzącym Pawłem Lisickim, a jego gościem Włodzimierzem Czarzastym. Lider SLD zarzucił dziennikarzowi, że „stoi po stronie PiS-u i ma z tego tytułu „profity”.
— Trochę pan pajacuje — odpowiedział mu Lisicki.
Rozmowa skoncentrowała się wokół tematu wizyty komisarz Very Jourovej, jednak szybko zeszła na inne tory. Dyskusji nie brakowało burzliwych emocji, bowiem Włodzimierz Czarzasty szybko stracił cierpliwość.
— Jako lider SLD zawsze martwię się o to, żeby to, co wyprawia się w naszym kraju, nie przełożyło się na zabranie Polsce pieniędzy — mówił Czarzasty.
— Uważam, że rząd PiS to nie są Polki i Polacy — podkreślił, dodają po wszystkim, że chodziło mu o „wszystkich Polkach i Polakach”.
— Nie może być tak, że rząd będzie sobie rozrabiał, robił bzdury, łamał prawo, a moja córka czy wnuczka i rodziny wszystkich Polek i Polaków zapłacą za to tym, że środki z UE zostaną nam zabrane — stwierdził polityk SLD.
Czarzasty mówił o łamaniu prawa oraz konstytucji. Nawiązał także do wypadku byłej premier Szydło.
— To jest łamanie konstytucji, branie za pysk sędziów i upolitycznianie ich. To jest doprowadzanie do tego, że jeśli obywatel zderzy się w sądzie z działaczem PiS, to działacz PiS-u tę sprawę wygra — kontynuował.
Paweł Lisicki próbował wtrącić się w monolog swojego gościa, jednak nie było to proste.
— Różnica między nami jest taka, że ja jestem politykiem, który ma swoje poglądy, a pan próbuje być niezależnym dziennikarzem. Dlaczego nie prowadzi tej audycji dziennikarz Trójki, tylko ktoś, kto chwali rząd? — Czarzasty atakował redaktora.
— Przekracza pan kolejne granice, przyszedł pan tu zrobić awanturę — skwitował Lisicki. Następnie temat zszedł na rezolucję Rady Europy ws. Polski.
— Jeżeli pana rząd nie ma sobie nic do zarzucenia, to nie powinien mieć sobie nic do zarzucenia — oznajmił Włodzimierz Czarzasty.
Redaktor wskazał, że taka poprawka zgłoszona przez polskiego posła to zagrożenie „narodowego interesu”.
— Powołam się na pana Turskiego: uważam że nie powinniśmy być obojętni wobec świństw, które się dzieją — stwierdził lider SLD.
— Co ma prof. Turski do pana Śmiszka? O jakich świństwach pan mówi? — zastanawiał się Lisicki.
Dziennikarz podkreślił przy tym, że „politycy opozycji chcą zniszczyć konstytucję w porozumieniu z innymi państwami”.
Czarzasty nie ustępował i kontynuował wypowiedź w tym samym tonie. Skomentował, że chodzi o „branie sędziów za pysk.
— Myśmy zgłosili takich sędziów, którzy naszym zdaniem byli gotowi współdziałać w ramach reformy sądownictwa — przywołał słowa ministra Ziobro.
Lider SLD był coraz bardziej wzburzony i zapytał: — To fajna wypowiedź? Panu się podoba, że sędzią Trybunału Konstytucyjnego zostaje Piotrowicz?
— Postanowił pan odgrywać taką radykalną rolę, trochę pan pajacuje. Co ma do tego Turski, co ma do tego Bury? — dziwił się Paweł Lisicki. Po chwili wywiązała się gorąca dyskusja.
— Doprowadzicie, do tego, że wyroki będą podważane w przyszłości. Pan jest stroną w tej dyskusji, ma pan taką samą ocenę sytuacji jak prezes PiS-u — zarzucił Lisickiemu.
Prowadzący odparł, że „jest to ocena słuszna niezależnie, kto ją jeszcze reprezentuje”.
— Może jakaś spółka Skarbu Państwa do pana trafi? — pytał ironicznie Czarzasty.
Różnica między nami jest taka, że ja jestem politykiem, który ma swoje poglądy, a pan próbuje być niezależnym dziennikarzem. Dlaczego nie prowadzi tej audycji dziennikarz Trójki, tylko ktoś, kto chwali rząd? – wróciłam do 3 na prośbę Piotra Barona i proszę. Czarzasty vs. Lisicki. https://t.co/vVN8kl6SW6
— Olga Kostrzewska (@KostkaOlga) January 29, 2020
źródło: wiadomosci.wp.pl