Dziennikarka TVP Info Magdalena Ogórek poinformowała na wizji programu 'W tyle wizji”, że padła ofiarą stalkingu. Zarzuty padły pod adresem Hanny Lis, która miała również donosić na dziennikarkę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Magdalena Ogórek uświadomiła swoich widzów o donosach, które przygotowywała Hanna Lis. Afera między dwiema dziennikarkami swój początek miała we wpisie Lis, która zadrwiła z tuszy dziennikarza „Rzeczpospolitej’ Michała Kolanko, po tym jak ten poddał krytyce celebrytów zaszczepionych poza kolejnością.
— Ale obrzydliwe… ale obrzydliwie… — oceniła potem Magdalena Ogórek w swoim programie. — Pani Hanna Lis w całej krasie, ta sama, która przecież ma wiele pretensji o to, w jaki sposób są prowadzone różne programy, między innymi też nasz. Pokazała swoje prawdziwe oblicze.
Potem dziennikarka przypomniała nieprzyjemną sytuację z udziałem Hanny Lis:
— Pani Hania mnie stalkowała na Instagramie w taki sposób, że mnie tam podglądała cały czas i potem donosiła do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o tym, co tam ta Ogórek robi. To dziwna cecha charakteru, donosić tak na kogoś… zadawać sobie tyle trudu — poinformowała.
Hanna Lis do powyższych słów odniosła się na łamach portalu Plejada. Była dziennikarka TVP zdecydowanie odparła stawiane jej zarzuty:
— Pani Magda zdecydowanie sobie pochlebia. Nie śledzę jej poczynań. Czasami na Twitterze docierają do mnie zabawne odpryski jej „dziennikarskiej” działalności w TVP. Dziś na przykład furorę na Twitterze robi filmik, w którym nowy estradowy partner pani Ogórek, pan Jakimowicz, udaje że gra na gitarze, zaś ona sama radośnie podskakuje w rytm muzyki z playbacku. Nowatorska formuła programu publicystycznego — zakpiła Lis.
— Trzy lata temu Jacek Kurski wyrzucił z pracy Joannę Racewicz pod pretekstem tego, że na swoim Instagramie zamieściła post, w którym oznaczyła markę odzieżową. Ktoś powiedział mi, ze Instagram pani Ogórek jest pełen takich treści. Zrobiłam więc kilka zdjęć i PUBLICZNIE, na Twitterze – a nie w żadnym rzekomym donosie do KRRiT, z którą nigdy nie miałam żadnego kontaktu, zapytałam pana Kurskiego, dlaczego stosuje podwójne standardy w ocenie pracowników TVP. Nie zbłądziłabym w takie odmęty Instagrama, gdyby nie to, że uważałam wówczas, iż należy stanąć w obronie Joasi i pokazać hipokryzję władz TV — broniła się Lis.
źródło: Tysol
Pani Lis… rupiecie powoli sa eliminowane. Taki los rupieci!