Agnieszka Holland, znana lewicowa reżyser, rozmawiała z tygodnikiem „Kultura Liberalna”. Zdradziła wtedy, że myślała o założeniu nowego Kościoła. Kobieta ze szczegółami opisała swój ambitny plan.
— Miałam nawet taki plan, tylko zabrakło mi wolnego czasu. Zakładanie kościoła jest bardzo pracochłonne — powiedziała reżyserka m.in. filmu „Pokot”.
Dodała, że byłby to Kościół Chrześcijański.
— Nie wydaje mi się, żebyśmy w Europie wymyślili coś lepszego. Mówię zupełnie serio. Polski Kościół katolicki gnije już tak bardzo, że musi dojść do jakiejś reformacji, której zresztą u nas nigdy nie było. Bo nie ulega wątpliwości, że ludzie potrzebują transcendencji, rytuału, poczucia wspólnoty, kulturowej więzi z przeszłością — tłumaczyła Holland.
Kościół Agnieszki Holland byłby inny niż wszystkie i przede wszystkim wróciłby do korzeni. Nie można oprzeć się wrażeniu, że byłby również feministyczny.
— Byłby kościołem Jezusa syna kobiety, nie syna Boga — mówiła w wywiadzie autorka „Obywatela Jonesa”.
Dodała, że „kobiecość” tego Kościoła objawiałaby się w taki sposób, „że pół ludzkości zaczęłoby wreszcie decydować, jaki ten Kościół ma być i jakie są najważniejsze wartości”.
Reżyserka opowiadała również o „organicznej słabości PiS”, która polega na tym, „że oni chcą być jednocześnie radykalni i normalni. Ta sprzeczność jest na dłuższą metę nie do utrzymania. Odbijają się od ściany do ściany. Ale największym problemem jest ich nieudolność”.
— PiS dało ludziom to, co mogło dać. I rozbudziło kolejne aspiracje, których nie jest już w stanie spełnić. Nikt w najnowszej historii Polski nie dał ludziom tak wielkich pieniędzy w tak krótkim czasie, nikt nie miał takiej propagandy i nikt nie wypuścił tylu strachów — dotyczących imigrantów, LGBT i czego tam jeszcze chcesz — krytykowała partię rządzącą Holland.
żródło: magnapolonia.org, wiadomosci.onet.pl
