Klaudia Jachira wystąpiła na mównicy sejmowej. Posłanka Platformy Obywatelskiej wypominała rządzącym inflację. Powoływała się przy tym na rosnące ceny produktów w sklepach sieci Biedronka.
— Możecie przekupywać ich kolejną kiełbasą wyborczą — grzmiała z mównicy Klaudia Jachira. — Ale wtedy inflacja jeszcze bardziej pogalopuje i wartość pieniądza będzie jeszcze bardziej spadać.
Klaudia Jachira zabrała głos po długiej przerwie świątecznej. Zapytała premiera Morawieckiego oraz ministrów jego gabinetu, kiedy ci byli ostatnio na zakupach w sklepie spożywczym:
— Panie marszałku, wysoka izbo. W związku z budżetem mam pytanie, kiedy pan premier i panowie ministrowie byli ostatnio na zakupach w sklepie spożywczym. Gdybyście panowie i panie ministrowie sami robili zakupy, to byście wiedzieli jak strasznie wszystko drożeje. Nawet w dyskoncie są tragiczne podwyżki. W ciągu trzech tygodni tylko jogurt naturalny wzrósł ze 1,50 do 2,50.
— W którym? — zawołał ktoś z ław poselskich.
— W Biedronce. W Biedronce, zapraszam do pójścia i sprawdzenia. Jabłka w ciągu sezonu z 2 zł do 4 zł. Cebula ze 1,5 zł do 4 zł. Te podwyżki widać także po inflacji, która była najwyższa od 2012 roku — odpowiedziała posłanka Platformy Obywatelskiej.
Jachira miała za złe rządowi, że jako magister sztuki musi wyjaśniać premierowi oraz ekonomistom przyczyny inflacji oraz zależności między rozdawnictwem pieniędzy, a wzrostem cen:
— Możecie dać ludziom jeszcze więcej pieniędzy. Możecie przekupywać ich kolejną kiełbasą wyborczą (…) ale wtedy inflacja jeszcze bardziej pogalopuje i wartość pieniądza będzie jeszcze bardziej spadać. Czy naprawdę ja, magister sztuki, muszę wam mówić o tak prostych zależnościach między inflacją, rozdawnictwem i spadkiem wartości pieniądza?
źródło: youtube