Włodzimierz Cimoszewicz był gościem „Super Expressu” i w rozmowie z redaktorem w mocnych słowach skrytykował Andrzeja Dudę. Europoseł KO porównał prezydenta do byłego premiera Donalda Tuska i podkreślił, że nie są sobie równi.
Włodzimierz Cimoszewicz jest zdania, że za rządów Dudy polityka zagraniczna uległa znacznemu osłabieniu, a sam prezydent tam, gdzie się pojawi, nie jest traktowany jak równorzędny partner.
— Towarzyszyłem prezydentowi Kwaśniewskiemu podczas „state visit”, czyli protokolarnie wizyty najwyższego szczebla, kiedy przed Białym Domem było 10 tysięcy ludzi, strzelały armaty, tysiące ludzi schodziły się, by wysłuchać polskiego prezydenta. Więc niech nikt mi nie opowiada bajek, że stosunki z Waszyngtonem nigdy nie były tak dobre, jak obecnie. Kwaśniewski nie musiał stać przy biurku, przy którym ówczesny prezydent Bush coś podpisywał, tylko był traktowany jak równorzędny partner — tłumaczył polityk.
Cimoszewicz mówił także o podejściu Dudy i PiS do wojska — były szef MSZ stwierdził, że obecny rząd doprowadził do „rozbrojenia” i osłabienia armii. Skrytykował przy tym zakup śmigłowców Black Hawk dla polskich sił specjalnych.
— To są takie taksówki, nimi na grzyby można polecieć, a nie na misję bojową — ocenił europoseł KO.
Cimoszewicz skrytykował Donalda Tuska, ale wyłącznie za jego decyzję o niestartowaniu w wyborach prezydenckich. Nie zgadza się z cytowanymi przez byłego premiera słowami, że byłby „obciążeniem” dla opozycji. Polityk uważa, że wręcz przeciwnie: „poradziłby sobie z Dudą jak z przedszkolakiem”.
— Trzeba było stawać do boju. Powinien poczuwać się do większej odpowiedzialności za państwo i za społeczeństwo. To nie była w pełni dojrzała decyzja — ocenił były marszałek Sejmu.
źródło: wiadomosci.wp.pl