Lider Konfederacji Janusz Korwin-Mikke skomentował czwartkowe posiedzenie Sejmu, na którym nie brakowało wyjątkowo gorących emocji. W czasie tego dnia najpierw głos zabrał minister zdrowia Adam Niedzielski, a zaraz po nim poseł Konfederacji Grzegorz Braun.
Do akcji włączyła się wicemarszałek Sejmu Kidawa-Błońska, która zawołała: — Panie pośle, jak się Pan w Sejmie zachowuje, to jest wielki skandal!
Następnie podjęła decyzję o tym, by wykluczyć Brauna z obrad Sejmu. Chwilę po tym na mównicę sejmową wyszedł Władysław Kosiniak-Kamysz, który także nie krył słów oburzenia.
— Panie pośle Braun, nie wolno nigdy wobec nikogo tak mówić. Nie wolno! To jest groźba karalna. To jest rzecz okropna! — podkreślił lider PSL.
Ponadto do sprawy odniósł się lider Konfederacji Janusz Korwin-Mikke, który raczej nie był zdziwiony zachowaniem partyjnego kolegi.
— Kolega Braun jak zwykle przesadza i upraszcza sprawę. Ale może taka groźba otrzeźwi Niedzielskiego?! — zastanawiał się w rozmowie z „SE” polityk. Na pytanie, czy Braun powinien oddać mandat poselski, odpowiedział, że nie.
— Najpierw niech Niedzielski przeprosi, a jeśli to zrobi, to będę namawiał kolegę Brauna, żeby przeprosił za swoje słowa… — dodał Korwin-Mikke.
Źródło: tysol.pl
Uważam że nawet wysoko postawionych urzędników można obalić z pomocą mniejszych organów ku temu przeznaczonych. Trzeba mieć tylko wystarczające dowody. Ja popieram Pana Brauna i jego politykę i nie dziwię się że poniosły go nerwy.