Sławomir Nitras podpadł ostatnio mediom za kontrowersyjne słowa nt. „odpiłowywania katolików”. Wypowiedź ta odbiła się szerokim echem w całym kraju, do tego stopnia, że polityk Platformy Obywatelskiej poczuł się w obowiązku, by się wytłumaczyć.
Poseł Nitras nie pierwszy raz za sprawą swojej zdecydowanej postawy wzbudził emocje wśród internautów. Podczas ostatniego wystąpienia na Campus Polska stwierdził, że katolicy będą już niedługo mniejszością w kraju i należy ich „odpiłować” z przywilejów.
W konsekwencji polityk nie uniknął krytyki ze strony partyjnych kolegów, jak i oburzenia ze strony znacznej części społeczeństwa.
Wypowiedź Nitrasa potępili nawet Borys Budka i Bartłomiej Sienkiewicz, którzy ocenili, że jest ona „niemądra”. Tymczasem parlamentarzysta nie do końca rozumie, po co to całe zamieszanie, a we własnych słowach nie dostrzega niczego złego. Podczas wystąpienia na antenie Polsat News powiedział, że polskie prawo jest obecnie „kształtowane z punktu widzenia Kościoła i pewnej grupy społecznej, która wcale nie jest najważniejsza”.
Dodał, że nie ma w planach nikomu odpiłowywać głów, jednak nie pasują mu obecne rozwiązania w polskim ustawodawstwie — szczególnie jeżeli są podyktowane doktryną kościelną. Tu wymienił przykład chociażby małżeństw homoseksualnych.
— Nie mogę przeprosić, bo nie powiedziałem nic złego. Jeżeli komuś nie podoba się słowo „odpiłować”, od przywilejów, powtarzam, to mogę użyć innego — powiedział Nitras. Na koniec oznajmił, że sam czuje się katolikiem, a przynajmniej „człowiekiem religijnym”.
Zobacz również: Trzaskowski dał złotą radę Tuskowi: „Aby wygrać wybory, nie można liczyć tylko na…”
Źródło: Polsat News, Stefczyk.info