Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki w felietonie opublikowanym w internecie zadał pytanie, co właściwie oznacza wyrzucenie Jarosława Gowina z rządu i jakie będą tego konsekwencje?
Polityk stwierdził, że za dymisją byłego wicepremiera stała „publiczna krytyka rządu, ogłaszana zarówno przez Gowina, jak i kilkoro jego popleczników”.
Kwestionowanie zgłaszanych przez rząd projektów ustaw przyczyniło się do tego, że Prawo i Sprawiedliwość postanowiło pozbyć się uciążliwego koalicjanta. Jako przykład Terlecki przytoczył również niedopracowaną reformę szkolnictwa wyższego, na którą Gowin miał wpływ jeszcze jako minister, jak również „pazerność” w zajmowaniu podległych stanowisk osobami, których główną motywacją była gotowość przejścia do jego partii. Te i inne narastające problemy po prostu musiały zakończyć się radykalnym pożegnaniem.
Marszałek Terlecki zauważył, że wraz z początkiem kadencji Gowin miał 18 parlamentarzystów, którzy byli dla Zjednoczonej Prawicy ważni.
— Ale kombinowanie jak być koalicjantem, a równocześnie umizgiwać się do opozycji, szybko zraziły wielu dotychczasowych stronników. Posłów oddanych Gowinowi ubywało, aż wreszcie wytrwało przy nim tylko czworo. Nic nie zostało z wielkich planów konkurowania z PiS, czym usiłował mamić wielu samorządowców i przedsiębiorców. Dopóki mógł rozdawać posady, mógł liczyć na grono oddanych klientów — mówił marszałek.
Polityk zadał kolejne pytanie: „ilu z nich zostanie, teraz gdy posad i pieniędzy już nie będzie?”.
Sam przewiduje, że Platforma chętnie go wykorzysta, chociaż pamięta o wcześniejszej zdradzie. Terlecki ocenił również:
— Partyjka, często nazywana Nieporozumieniem, szybko pójdzie w rozsypkę i w opozycyjnych planach przestanie być brana pod uwagę. Pozostanie więc żebranie w PSL o przygarnięcie na listach, co dla paru obecnych posłów zapewne jest możliwe, choć bez gwarancji powodzenia. Reszta partyjnych działaczy będzie musiała zadowolić się ubieganiem o mandaty radnych w gminach czy powiatach, ale już bez szyldu PiS, z którego poprzednio skwapliwie korzystała. Większość z nich żadnych mandatów nie zdobędzie, a ich lider będzie służył za przystawkę PSL-owi albo Hołowni. Tak kończą się kariery tych, którzy przeceniają swoje polityczne talenty i nie potrafią opanować wygórowanych ambicji. Gowin zasłużył sobie na to, że nikt nie będzie go żałować.
Ryszard Terlecki podsumował również, że w jego ocenie PiS nadal rządzi w Zjednoczonej Prawicy, a „Gowina zastąpią nowi partnerzy, tacy jak Republikanie, powołani m.in. przez byłych posłów Porozumienia”.
— Program rozwoju Polski będzie kontynuowany wbrew nadziejom opozycji, która chciałaby państwa służącego cwaniakom i kombinatorom. Z zażenowaniem przyjdzie nam obserwować, jak Gowin będzie łasić się do opozycji i żebrać o zainteresowanie zagranicy. Ale kto uwierzy politykowi, który oszukał swoich koalicjantów? Przygarną go, ale potem wyrzucą na polityczny margines. Przykre jest jednak to, że długo trzeba będzie naprawiać szkody, które wyrządził — stwierdził.
Zobacz również: Nowy sondaż zaufania do polityków. Donald Tusk wyprzedza Jarosława Kaczyńskiego
źródło: wpolityce.pl