Dziennikarz śledczy oraz videobloger Witold Gadowski na łamach tygodnika „Niedziela” ostrzega przed systemem tzw. paszportów covidowych. Gadowski porównuje bowiem zamiary Unii Europejskiej do chińskich praktyk totalitarnych.
— Plany wprowadzenia — pisze Gadowski — chińskiego systemu rozpowszechnionych paszportów covidowych są już ostatnim dzwonkiem alarmowym. Świat nie pozostanie taki sam, jeżeli potulnie przyjmiemy nową totalitarystyczną praktykę — przekonuje na łamach „Niedzieli” dziennikarz.
W opinii publicysty, obywatelom świata zachodniego odbiera się stopniowo wolność w imię walki z pandemią koronawirusa.
— Kiedy zamknęli nas w domach, myśleliśmy: tak musi być, chodzi o bezpieczeństwo. Kiedy nakazali nosić maski na twarzach, myśleliśmy: tak musi być, chodzi o bezpieczeństwo — twierdzi publicysta.
— Kiedy zamknęli nam kina, restauracje, muzea, stadiony, myśleliśmy: tak musi być, chodzi o nasze bezpieczeństwo. Kiedy nakazali pokazywać niediagnostyczne wyniki testów przed wejściem na pokład samolotów, myśleliśmy: tak musi być, chodzi o nasze bezpieczeństwo — dodaje dalej Gadowski.
— Kiedy codziennie padało wiele firm, ludzie tracili dochody i pracę, kiedy codziennie dzieci pozostawały zamknięte w domach i nie mogły kontaktować się z rówieśnikami, myśleliśmy: tak musi być, chodzi o nasze bezpieczeństwo — nie ustaje w wyliczaniu dziennikarz, zwracając uwagę na potencjalne niebezpieczeństwo płynące ze strony wprowadzenia paszportów covidowych.
Zdaniem dziennikarza, europejskie władze dążą do budowy świata rodem z wizji George’a Orwella („Rok 1984” ) oraz Aldousa Huxleya („Nowy Wspaniały Świat”). Kontrolę nad społeczeństwem miałyby zapewnić podpatrzone w Chinach nowoczesne metody nadzoru i segregacji obywateli. W grę wchodzi również likwidacja gotówki.
— Nasze wnuki — kiedy w przyszłości zostaniemy dopuszczeni do kilkunastu minut rozmowy z nimi — zapytają: co zrobiliście w czasach, gdy kształtował się nowy koszmarny system powszechnego niewolnictwa, dzięki któremu nieliczni mogą kontrolować miliardy ludzi i wyznaczać im granice pańszczyźnianej swobody? Odpowiemy: milczeliśmy, bo tak musiało być. Chodziło bowiem o nasze bezpieczeństwo — przepowiada publicysta.
Przeczytaj również: Mentzen nie wytrzymał. „Przypadkiem też gorzej się uczą”. Mocny wpis polityka
źródło: Tysol