Podczas wtorkowego posiedzenia Parlamentu Europejskiego Patryk Jaki miał sporo do powiedzenia niemieckiej minister sprawiedliwości, Katarinie Barley.
Niemiecka minister sprawiedliwości Katarina Barley zarzuciła Polsce łamanie praworządności. Szybko odpowiedział jej Patryk Jaki, przypominając sprawę niemieckiego sędziego, który ma kłopoty, ponieważ wydał wyrok niezgodny z linią niemieckiego rządu.
— Mamy program dla wymiaru sprawiedliwości na najbliższe lata. W skrócie ten program mówi: więcej tego, co było, tylko z większą ilością pieniędzy. A co było? Ślepota na jedno oko, łamanie praworządności, którą rzekomo instytucje europejskie mają bronić — stwierdził Jaki.
Czytaj także: Niedzielski tłumaczy liczbę nadmiarowych zgonów. „Papierosy i alkohol”
— Dlaczego ślepota? Wystarczy, że kilku sędziów z Polski wyśle do Państwa cokolwiek, jakikolwiek protest i wtedy stawiacie wszystkie instytucje europejskie na nogi. Jest specjalna debata plenarna, a tymczasem 2,5 tysiąca sędziów z Hiszpanii wysłało do Was protest mówiący o tym, że jest ogromne zagrożenie, że w Hiszpanii jest łamana praworządność, trójpodział władzy, niezależność sędziowska, i co? Udajecie, że tego nie słyszycie, nie widzicie. Generalnie nie ma problemu — dodał polityk.
— Sędzia wydał wyrok dotyczący obowiązku noszenia maseczki dla dzieci, inny niż chciał niemiecki rząd. I co się stało? Upolityczniona niemiecka prokuratura przeszukała mu mieszkanie, zajęła telefon. […] Przecież nie można wydawać wyroków innych, niż sobie życzy niemiecka władza — kontynuował Jaki.
Czytaj także: Totalna orka w RMF FM. Atakował Obajtka, a wyszło, że jest „kolekcjonerem” mieszkań: „Fiu fiu..”
— Pani przewodnicząca Barley mówiła, że w Polsce jest łamana praworządność, a jako dowód podała orzeczenie sądu, które się jej nie podoba. Bo orzeczenia mogą być tylko takie, które podobają się politykom w Parlamencie Europejskim. W jednych państwach można wszystko, a w innych nie wolno nic. To jest myślenie kolonialne — podsumował Jaki.
Źródło: DoRzeczy