Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, z Katedry Wirusologii i Immunologii Instytutu Nauk Biologicznych UMCS w Lublinie, udzieliła wywiadu dla „Gościa Wydarzeń” w Polsat News. Ekspertka przyznała, że zbliżająca się letnia pogoda wspomoże nas w walce z koronawirusem. Szuster-Ciesielska podkreśliła, że to właśnie słońce niszczy koronawirusa.
— Do zakażeń koronawirusem dochodzi najczęściej tam, gdzie są duże skupiska ludzi oraz w zamkniętych, niewietrzonych pomieszczeniach — powiedziała profesor.
Zdaniem specjalistki lato będzie sprzyjało zanikowi koronawirusa, a to wszystko dzięki słońcu.
— Według najnowszych badań, koronawirus jest bardziej wrażliwy na promienie słoneczne, niż to wcześniej zakładano. Właśnie to oraz częstsze przebywanie na świeżym powietrzu, częstsze wietrzenie pomieszczeń może sprawić, że podobnie jak rok temu, w lecie będziemy mieli do czynienia z wyhamowaniem pandemii — stwierdziła wirusolog.
Naukowcy i eksperci coraz części zastanawiają się nad zasadnością nakazu zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej.
— Wszędzie tam, gdzie jesteśmy w grupie ludzi, czekamy na zmianę świateł na przejściu dla pieszych, na przystankach, lepiej profilaktycznie taką maseczkę nosić. Natomiast w sytuacji, kiedy jesteśmy sami w parku, kiedy jedziemy na rowerze, kiedy wędrujemy w górach lub idziemy wieczorem na spacer z psem i nikogo nie ma ulicy, to maseczkę można zdjąć. Zostało udowodnione, że wirus na wolnym powietrzu zakaża znacznie słabiej. Liczba zakażeń tą drogą stanowi tylko 10 proc. ogólnej liczby zakażeń — przekazała ekspertka.
— Wirus przeskakuje z człowieka na człowieka. Więc jeśli jesteśmy sami, to ta maseczka nie jest konieczna. Kiedy więc będzie można zdjąć tzw. „kagańce”? — Myślę, że w czerwcu, a może nawet w maju, będzie można zdjąć maseczki — podsumowała profesor.
źródło: nczas.com