Szef Rady Medycznej przy premierze prof. Andrzej Horban zabrał głos ws. obecnej sytuacji epidemicznej w naszym kraju.
— Jeszcze nie wiemy, co będziemy doradzali. Maj jest dość długi. Wszystko zależy od tego, jak będzie ewoluowała epidemia. Jeżeli będzie nam nadal rześko opadało i warunki pogodowe będą sprzyjały to można zacząć powoli myśleć o rozmrażaniu. Dyskusja, czy robić to teraz, czy za tydzień, czy za dwa tygodnie, jest dyskusją trochę akademicką. Jeszcze nie wiemy, co będziemy doradzali — wyjaśnił, nawiązując do planowanych wesel i komunii.
Prof. Horban wspomniał również o noszeniu maseczek na świeżym powietrzu. Odniósł się przy tym do wypowiedzi prof. Miłosza Parczewskiego, specjalisty chorób zakaźnych, który podsumował, że „to nie ma sensu”
— Jedyne badanie, które się pojawiło w ostatnim tygodniu i jest istotne epidemiologicznie, to to, że na zewnątrz nie dochodzi do istotnej liczby zakażeń. Noszenie masek na dworze jest bez sensu — powiedział w rozmowie w RMF FM prof. Parczewski.
Po chwili padła zaskakująca wypowiedź prof. Horbana, którego zdaniem przebywanie na świeżym powietrzu nie jest tak groźne, jak nam się wydawało.
— Wszystko zależy od tego, czy zachowujemy dystans, czy nie. Jest mniejsza wartość masek na świeżym powietrzu, jeżeli chodzi o ochronę przed zakażeniem. Świeże powietrze działa w ten sposób, że „rozrzedza” zawiesinę wirusów. Jeżeli jesteśmy w parku i w promieniu 100 metrów nie ma nikogo, to jest oczywista oczywistość, że nikogo nie zarazimy w tym momencie. Jeżeli tuż koło nas się pojawiają osoby, to ryzyko transmisji jest znacznie większe, co nie znaczy, że jest duże — tłumaczył medyk.
Zobacz również: Ruda z KOD ostro o prezydencie stolicy: Sorry, ale nie wierzę Trzaskowskiemu
Na pytanie, czy dzieci z klas 1-3 powrócą do stacjonarnej nauki jeszcze w kwietniu, odparł, że będzie to zależało od danego regionu.
— W tych województwach, w których w tej chwili jest bardzo mało zakażeń, miały lockdown wprowadzony dwa tygodnie wcześniej niż cały kraj, jest to realne i taka decyzja mogłaby być podjęta. To są małe dzieci, które raczej mało chorują, mogą transmitować tego wirusa. Są paradoksalnie dość odporne na koronawirusa, bo często są zakażane „kuzynami” tego naszego Covidu — zauważył prof. Horban.
Źródło: DoRzeczy.pl