Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji związanej z wizytą w Narodowym Punkcie Szczepień w Gdańsku został zapytany o wypowiedź prof. Miłosza Parczewskiego. Specjalista od chorób zakaźnych oraz członek Rady Medycznej przy premierze stwierdził na antenie RMF FM, że noszenie maseczek na świeżym powietrzu jest „bez sensu”.
— Noszenie maseczek jest niezwykle ważnym elementem walki z pandemią — kontrował premier, odnosząc się do środowej wypowiedzi prof. Miłosza Parczewskiego. Szef rządu „zaapelował” (pod groźbą represji ze strony policji), by Polacy przestrzegali obowiązujących restrykcji pandemicznych.
W tym momencie następuje poważny zgrzyt między apelem premiera a głosem specjalistów z jego otoczenia.
— Jedyne badanie, które się pojawiło w ostatnim tygodniu i jest istotne epidemiologicznie, to to, że na zewnątrz nie dochodzi do istotnej liczby zakażeń; noszenie masek na dworze jest bez sensu — mówił w środę w RMF FM Miłosz Parczewski.
Premier Morawiecki ocenił, że wypowiedź prof. Parczewskiego jest poddawana „nadinterpretacji”.
— Noszenie maseczek jest niezwykle ważnym elementem walki z pandemią — przekonywał premier.
— Jak popatrzymy na rzeczywiste różnice w walce z pandemią, to można tu wskazać na kulturę zachodnią, demokracje takie jak Europa Zachodnia, Unia Europejska, Stany Zjednoczone i Daleki Wschód — utrzymywał Morawiecki. — Tam dyscyplina społeczna i trzymanie się reguł jest daleko bardziej posunięta niż w Unii Europejskiej czy w Stanach Zjednoczonych. Tam dystans społeczny, noszenie maseczek jest niemal stuprocentowe — wskazywał.
Do wypowiedzi prof. Parczewskiego o bezużyteczności maseczek odniósł się także rzecznik rządu Piotr Müller:
— Będziemy wdzięczni, gdyby jednej wypowiedzi, jednego członka Rady Medycznej wyciętej z konkretnego kontekstu, również nie traktować do podważania tych działań, które powodują, że liczba zakażeń jest mniejsza, bo bez tej ochrony, którą jest maseczka, niestety w szczególności w takich miejscach jak autobusy, jak przystanki autobusowe, miejsca, gdzie się tłoczymy, również tam dochodziłoby do bardzo dużej liczby zakażeń — oznajmił rzecznik władzy.
Warzecha punktuje Morawieckiego
Na słowa rządzących zareagował dziennikarz i publicysta Łukasz Warzecha. Premiera Morawieckiego określił mianem „foliarza” (pogardliwie o osobach negujących badania naukowe).
— Okazuje się, że pan premier jest zwykłym foliarzem. Zakaźnik z rady medycznej na podstawie badań wyraźnie mówi, że maseczki na dworze są bez sensu, a PMM: nie, nadal trzeba nosić. Co to jest, jak nie foliarstwo? — napisał Warzecha na Twitterze.
Źródło: NCzas