Warszawski Sąd Okręgowy rozpatrzy apelację ws. byłego lidera KOD Mateusza Kijowskiego, który został oskarżony w związku z tzw. aferą fakturową. Działacz został skazany na rok więzienia w zawieszeniu za świadczenie nieprawdy w fakturach za obsługę informatyczną (nieprawidłowości w rozliczaniu finansowym Komitetu Obrony Demokracji).
Działania byłego lidera KOD przyczyniły się do kryzysu i marginalizacji komitetu. Oskarżony, próbując się bronić, twierdzi, że celem tej afery było usunięcie go z komitetu i przejęcie władzy w strukturach KOD.
Zdaniem prokuratury Kijowski miał poświadczyć nieprawdę w 9 fakturach wystawionych w 2016 r. przez firmę, która należała do Kijowskiego na rzecz komitetu społecznego KOD oraz stowarzyszenia KOD za wykonanie usług informatycznych.
Zobacz również: Ostatniej doby nałożono prawie 5 tys. mandatów za brak maseczek
Śledczy przekazali, że usługi w rzeczywistości nie zostały zrealizowane, natomiast oskarżeni zabrali z tego tytułu aż 120 tys. zł. Pieniądze miały pochodzić m.in. z różnych zbiórek od sympatyków KOD.
Mężczyźni nie przyznali się do winy. Kijowski zapewnił, że nie brał udziału w podejmowaniu decyzji dotyczącej wypłaty środków KOD. Prokuratura domagała się dla oskarżonych kary po roku pozbawienia wolności i orzeczenia obowiązku naprawienia szkód finansowych.
Ostatecznie sąd uznał Kijowskiego za winnego świadczenia nieprawdy w siedmiu fakturach i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 5 tys. zł grzywny. Sąd uniewinnił również Piotra Ch. który był drugim oskarżonym w tej sprawie. Orzeczenie było nieprawomocne i można było się od niego odwołać.
Zobacz również: Krzysztof Krawczyk nie żyje. Artysta miał 74 lata
Obecnie do sądu przesłano w tej sprawie apelacje: prokuratury i Kijowskiego. Były lider KOD domaga się jednak uniewinnienia.
— Postawiliśmy dużo zarzutów proceduralnych. Zarzuciliśmy błędy sądu. Poza tym przekonywaliśmy, że tutaj nie było przestępstwa przeciwko dokumentom, ponieważ nie nastąpił fałsz materialny i te faktury odzwierciedlały rzeczywiste ustalenia, czyli umowę ryczałtową — poinformował obrońca mec. Jacek Dubois.
Źródło: niezalezna.pl