Agnieszka Dygant podzieliła się z internautami pozytywną wiadomością. Aktorka jest bardzo aktywna na Instagramie, gdzie często odpowiada na pytania swoich sympatyków. Ostatnio poruszyła kwestię tego, jak epidemia koronawirusa wpłynęła na jej pracę zarobkową oraz jej kolegów artystów.
Dygant przyznała, że skorzystała już z rządowej pomocy, a całą sprawą zajęła się jej księgowa.
— Moja księgowa złożyła wniosek. Dobrze tego nie pamiętam, ale jeżeli miało się o połowę mniejsze zarobki niż w ubiegłym roku czy coś takiego, to dostawało się sumę około dwudziestu tysięcy złotych — poinformowała Agnieszka Dygant.
— To wielokrotnie niższa kwota od tych, które otrzymali niektórzy artyści. Kwota 20 tysięcy złotych wypada bowiem dość skromnie w porównaniu do tych, które trafiły do kieszeni Sławomira Świerzyńskiego i Bayer Full czy braci Golec — przekazał serwis Pudelek.
Zobacz również: Prof. Gut pesymistycznie o pandemii: Raczej nigdy końca nie będzie
Resort podległy ministrowi prof. Glińskiemu rozdzielił w ubiegłym roku kilkaset milionów złotych między podmioty zajmujące się działalnością muzyczną, teatralną oraz taneczną.
Zobacz również: Przerażająca prognoza WHO na 2050 r. Może dotknąć nawet 2,5 miliarda ludzi
Po wszystkim wokół listy beneficjentów wybuchła burza, a minister zmuszony był wstrzymać realizację wypłat.
Co Polacy myślą o pomocy dla artystów? Wątpliwości te rozwiał najnowszy sondaż CBOS.
63,8 proc. biorących udział w tym badaniu jest zdania, że sztuka i artyści powinni być wspierani przez państwo. 58,8 proc. jest za publiczną pomocą dla artystów w przypadku, gdy ich dochody są bardzo niskie. Natomiast 47 proc. opowiada się za dopłatami do składek na ubezpieczenie społeczne dla ludzi kultury.
Źródło: DoRzeczy.pl