Rzecznik PiS Radosław Fogiel rozmawiał z Tomaszem Sakiewiczem w programie Telewizji Republika „Dziennikarski poker”. Przybliżył możliwe przyczyny, dla których Tusk wycofał się z możliwości ubiegania o fotel prezydencki. Zdaniem polityka, za tą decyzją stoi trauma z przeszłości.
— Tusk przeżył jedną wielką traumę, była nim porażka wyborcza ze śp. Lechem Kaczyńskim w wyborach prezydenckich. Jeżeli czegoś chciał uniknąć w polityce, to powtórki z rozrywki — powiedział Fogiel.
— Ja naprawdę podejrzewam, że jest w Polsce jest wiele osób, po stronie opozycji, którym ta wiadomość złamała serce i szlochy będzie słychać w wielu domach — kontynuował rzecznik PiS.
Podkreślił, że spodziewał się właśnie takiej decyzji byłego premiera, który już wcześniej czuł, że nie uzyska zbyt dużego poparcia.
— Nie było dla mnie zaskoczeniem to, że Donald Tusk zamówił liczne sondaże, czy w ogóle ma szanse startować — mówił polityk.
Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości wyjaśnił, że Tusk podsumował sobie efekty minionych rządów i obawiał się kolejnej porażki.
— To jest też pewnie dość ciężka świadomość efektów swoich rządów, zresztą do spółki z innym potencjalnym kandydatem, bo to Donald Tusk, ale rękoma Władysława Kosiniaka-Kamysza podnosił wiek emerytalny. Dochodzi także sprawa wygodnego życia w Brukseli i szansa na objęcie funkcji EPL — wymieniał Radosław Fogiel.
W jego ocenie Donald Tusk będzie się dalej ukrywał, jak to ma w zwyczaju:
— Widać, że Donaldowi Tuskowi spodobała się ta funkcja przyczajenia, gdzie pojawia się tylko od czasu do czasu.
Gość Tomasza Sakiewicza dodał, że większość jest już ustalona, jeżeli chodzi o nazwiska.
— Rewolucji kadrowej bym się nie spodziewał. Głównym celem Prawa i Sprawiedliwości, premiera Morawieckiego, prezesa Kaczyńskiego jest to, żeby struktura rządu odpowiadała celom, które sobie wyznaczyliśmy — podsumował rzecznik PiS.