W całej Polsce wiele mówi się o Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, który otrzymał szczepionki przeciwko koronawirusowi. Okazało się jednak, że skorzystały z nich nie tylko osoby pracujące w szpitalach.
Wśród zaszczepionych osób naleźli się między innymi były premier Leszek Miller, Krystyna Janda, Wiktor Zborowski czy Krzysztof Materna. Mowa więc o osobach, które absolutnie nie należą do „grupy zero”.
Wśród celebrytów, którzy zostali zaszczepieni znaleźli się również Andrzej Seweryn oraz jego córka Maria. Aktorka w nietypowy sposób wyjaśniła, dlaczego skorzystała ze szczepionki.
Zobacz także: Wykryto „nowy wariant” koronawirusa. „6 tysięcy przypadków. Rozprzestrzenia się szybciej niż ten znany do tej pory”
— Nie było nikogo poza nami, pani doktor mnie zaprosiła i powiedziała, że „skoro już pani jest, niech pani wejdzie, jest otwarta dawka” — tłumaczyła Seweryn.
Później kobieta wyjaśniała na antenie TVN24, że zdawało jej się, że była to specjalna pula przygotowana specjalnie dla aktorów.
Czytaj także: USA: 3 tysiące ciężkich przypadków powikłań zaledwie tydzień po wprowadzeniu szczepionki
W mediach trwa duży atak na celebrytów. Zdaniem wielu Internautów szczepionki powinny w pierwszej kolejności trafiać do pracowników szpitali i od tej reguły nie powinno być wyjątków. Mało osób wierzy również w to, że celebryci mieli promować akcję szczepień.
Źródło: TVN24