Mecenas Giertych po raz pierwszy od zatrzymania zabrał głos w swojej sprawie: Nie miałem żadnej skargi na jakość naszej pracy lub brak profesjonalizmu moich adwokatów, złożonej przez obsługiwane przez nas firmy — napisał Giertych.
Jeszcze 23 października włoscy karabinerzy weszli do domu należącego do adwokata i przeszukali go. Prokuratura złożyła natomiast zażalenie na decyzję sądu, który nie przystawał na tymczasowe aresztowanie Ryszarda Krauze, Romana Giertych i kilku innych podejrzanych osób.
Adwokat opublikował obszerne wyjaśnienia, co w ostatnim czasie, z jego perspektywy miało tak naprawdę miejsce.
— Nie odniosę się jeszcze do politycznego aspektu sprawy, bo nie mam sił. Dziękuje wszystkim za wsparcie i tyle przejawów sympatii dla mnie i mojej rodziny. Chciałem też zapewnić wszystkich, że nie ma we mnie chęci zemsty, ani żądzy rewanżu — zaczął Giertych.
Zobacz również: Rafał Trzaskowski: W tych ciężkich chwilach chcę przekazać ważną informację…
Podkreślił, że wcześniej nie czuł się na siłach, by się wypowiadać w tak ważnych sprawach, jednak „zmobilizowała go gigantyczna operacja oczerniania prowadzona przez TVP i inne media rządowe”.
Ponadto przypomniał, że zarzuty były mu odczytane przez prokuratora wtedy, kiedy był nieprzytomny.
— Przy konstruowaniu pozwów na setki miliony złotych, przy wysoce skomplikowanym stanie prawnym i faktycznym, stawki kancelarii procesowych są bardzo wysokie. Zwykle tego typu spraw podejmują się duże kancelarie zagraniczne (znaczenie droższe od mojej). W tej sprawie pozwy liczyły kilkadziesiąt tysięcy stron — napisał Giertych.
źródło: wprost.pl