Odkąd Polska znalazła się w żółtej strefie, wprowadzono nowe obostrzenia, których muszą przestrzegać wszyscy Polacy. Aktorka Krystyna Janda udzieliła wywiadu w „GW” i ubolewała, że „obostrzenia wprowadzono zbyt pochopnie”.
Dodała, że „tak wyrzuca się naszą pracę w błoto”. Szefowa fundacji prowadzącej Och-Teatr i Teatr Polonia bardzo często zabiera głos w sprawie bieżących wydarzeń. Janda jest przekonana, że rząd podjął decyzje zbyt pochopnie.
— Więcej osób wsiada do ciasnego tramwaju, niż wynosi limit miejsc w naszej mniejszej sali. Obostrzenia w instytucjach kultury wprowadzono zbyt pochopnie. Wesele trwa całą noc. Goście na nim tańczą, wspólnie jedzą i rozmawiają. Mimo to może się na nim bawić 75 osób, a do teatru po wprowadzeniu restrykcji przyjdzie kilkanaście — stwierdziła aktorka.
Zobacz również: Maciej Stuhr zagra w niemieckim serialu „Polizeiruf 110”
Artystka podkreśliła, że w teatrze widzowie nie mają ze sobą kontaktu, zachowują odpowiedni dystans i noszą maseczki. — Tyle lat pracowaliśmy na to, by kultura była bliższa ludziom, a takimi decyzjami wyrzuca się naszą pracę w błoto — powtórzyła zawiedziona.
źródło: wpolityce.pl