Polityk Konfederacji Sławomir Mentzen skomentował obecną sytuację w Polsce i na świecie. Jest zdania, że to, co się obecnie dzieje przypomina szaleństwo. Ekonomista podkreślił, że ludzie przestali samodzielnie myśleć i analizować to, co się dzieje.
Sławomir Mentzen opublikował na Facebooku wpis, w którym poruszył ważne kwestie. Bez ogródek napisał również, co o tym wszystkim myśli.
— Jesteśmy w trakcie zbiorowego szaleństwa. Ludzie odlecieli i zatracili zupełnie zdolność do krytycznego myślenia. Uznani naukowcy, dziennikarze, nie mówiąc już o politykach i osobowościach twitterowych, walą absurdalnymi, na ogół czysto emocjonalnymi argumentami jak cepem, bez odrobiny refleksji i bez pokory względem skomplikowania otaczającego nas świata. Ekscytowanie się codziennymi danymi o liczbie testów pozytywnych świadczy o totalnym ogłupieniu komentatorów. Od samego początku było najzupełniej oczywiste, że testy wykrywały tylko jakąś część osób zakażonych. Skoro zdecydowana większość zakażonych nie wykazuje żadnych objawów, nie ma powodu, by uważać, że liczba testów pozytywnych jest choćby zbliżona do prawdziwego poziomu zakażeń. Obecnie, gdy kilkanaście procent testów jest pozytywnych, prawdopodobnie nie zgadza się już nawet rząd wielkości faktycznie zakażonych. Mimo to codziennie rano nowa liczba podawana przez Ministerstwo Zdrowia jest najważniejszą informacją dnia — czytamy we wpisie Mentzena.
Zobacz również: Hanna Lis atakuje Przemysława Czarnka i PiS: „Cholernie bolało”
Po chwili wyszczególnił wyniki i liczbę chorych od początku pojawienia się epidemii w Polsce.
— Całkowita śmiertelność w Polsce, póki co, jest w normie. Jeżeli spojrzymy na wykres śmiertelności, nic się na nim nie dzieje. W Polsce codziennie umiera średnio 1100 osób. Ponad 70% z tej liczby to nowotwory i choroby układu krążenia. Nawet dziesiątki zgonów na wirusa dziennie byłyby mało istotne w porównaniu do wszystkich zgonów. I tu wchodzimy w bardzo ważny aspekt tej wojny z wirusem. W wyniku nakręcenia histerii doszło do drastycznego (o kilkadziesiąt procent) spadku wykrywania nowotworów, chorób serca i udarów. Jeżeli odłożymy na bok myślenie magiczne, według którego histeria koronawirusowa ograniczyła pojawienie się nowotworów, jak na dłoni widać, że znacząco zwiększymy śmiertelność z powodu nowotworów w następnych latach. Nie bez powodu lekarze od lat mówią o absolutnie kluczowym czynniku – jak najwcześniejszej diagnozie. Teraz, z powodu strachu, tej diagnozy nie ma — kontynuował Mentzen.
Poniżej pełna wypowiedź prawicowego polityka, który jest zdania, że cała sytuacja jest przesadzona i wywołuje zamęt w umysłach Polaków.
źródło: nczas.com