Monika Zamachowska niecały rok temu zakończyła swoją współpracę z Telewizją Polską. Tym samym przestała prowadzić „Pytanie na śniadanie” i zaczęła doświadczać problemów finansowych.
Od tamtej pory dziennikarce nie udało się znaleźć nowej pracy, a dodatkowe problemy nasiliła pandemia koronawirusa.
Monika Zamachowska podjęła wiele wysiłków mających na celu znalezienie zatrudnienia. Okazuje się jednak, że jeden z lepszych etapów w życiu prowadzącej „Pytanie na śniadanie” dawno się skończył.
— Nie będę już prezenterką telewizyjną w telewizji śniadaniowej. Myślę, że to jest bardzo cudowny etap w mim życiu, który się niewątpliwie zakończył. Zakończyła się też nieodwołalnie moja współpraca z TVP. I mam plany, które nie zostały zwieńczone podpisem na wykropkowanym miejscu, więc nie mogę o tym mówić. Pandemia nie pomogła w moim szukaniu pracy. Wszystkie plany, które miałam w marcu, dzisiaj są nieaktualne. Mam fajny dobry plan i dostałam zaproszenie do współpracy bardzo dla mnie istotne. Ale jeszcze nie mogę o tym mówić — żaliła się Zamachowska.
Jak dziennikarka radzi sobie w obliczu bezrobocia? Nie jest łatwo, jednak stara się nie narzekać.
— Mam bardzo duży debet, który mogę wciąż wykorzystywać w moim ulubionym banku. I jeszcze długo mi do denka. Dużo mi brakuje, w związku z tym nie miewam jeszcze ataków paniki. Czy to się zmieni? Mam nadzieję, że nie trzymajcie kciuki — dodała.
źródło: jastrzabpost.pl, dziennik.pl